To był kolejny pokaz siły Orlen Oil Motoru Lublin, który podejmował na na inaugurację 10 kolejki spotkań PGE Ekstraligi Bayersystem GKM Grudziądz. Cudu nie było, a emocje skończyły się w zasadzie już po pięciu biegach...
[ZT]37828[/ZT]
Lublinianie nie pozostawili żadnych złudzeń ekipie z Kujawsko-Pomorskiego. Ci wyglądali na zupełnie bezradnych, bo w pięciu pierwszych wyścigach Koziołki nie miały litości dla rywala. Po pierwszym biegu wygranym 4:2 przez Motor, w którym Fricke zdołał rozdzielić parę: Holder-Kubera nastąpiła istna demolka. Cztery kolejne zakończyły się dubletami.
GKM został postawiony do przysłowiowego kąta, bo już w pierwszej fazie spotkania mieliśmy wynik 24:6. To ustawiło całe to spotkanie. Potem goście niby zaczęli jechać nieco lepiej, czego dowodem było indywidualne zwycięstwo Jepsena Jensena w 7 biegu i drużynowy sukces Lidseya i Fricke'a nad Kuberą i Lindgrenem, ale o odrabianiu strat nie było mowy, tym bardziej, że liderzy gości nie mieli, poza pojedynczymi wyskokami, swojego dnia.
Najsłabszy swój mecz w obecnym sezonie pojechał wspomniany Jensen, a dopiero w końcówce meczu obudził się Fricke, który zanotował dwa indywidualne zwycięstwa. Gołębie były dodatkowo w trudnej sytuacji jeszcze przed meczem, wszak w formacji juniorskiej zabrakło poobijanego Małkiewicza. Trener Robert Kościecha dał też odpocząć Kacprowi Łobodzińskiemu, który w niczym nie przypomina zawodnika z poprzedniego sezonu. Od formacji juniorskiej niewiele więc można było oczekiwać.
Debiutujący na ,,wielkiej wodzie” Damian Miler już podczas próby toru zanotował niegroźny upadek. Potem z torem zapoznał się jeszcze raz, już podczas rywalizacji o punkty. Debiut jego wypadł tak jak przewidywano, czyli bez punktów, choć przez chwilę w drugim swoim starcie jechał nawet przed Miśkowiakiem. Ten drugi jednak pokazał znów swoje gorsze oblicze i nie był żadnym zagrożeniem dla zawodników Motoru.
Lublinianie szybko ,,odpuścili”, mając ogromną przewagę. Po trzech startach w parkingu pozostał Bartosz Zmarzlik, a w biegach nominowanych zabrakło też Jacka Holdera. W odniesieniu wygranej 56:34 nie przeszkodziła nawet słabsza postawa Dominika Kubery, który nie wygrał żadnego wyścigu, ale i Witkora Przyjemskiego, wyraźnie niezadowolonego po swoim występie.
-Staram się, robię co mogę, ale nie znalazłem dzisiaj odpowiednich ustawień na tor, z którym mam problem. Ten zmienia się z meczu na mecz, ale spokojnie na pewno to nadrobię. Nie załamuję rąk. Jedziemy dalej – powiedział przed kamerami popularny ,,Domin”.
Ambitnie w szeregach gości jechał tradycyjnie Wadim Tarasienko, ale był tak jak reszta drużyny bardzo nierówny. Po słabym wejściu w mecz nagle odpalił w 13 biegu, w którym zdeklasował Lindgrena i Przyjemskiego.
-Tor w Lublinie nie należy do łatwych. Ciężko jest wyprzedzać. Trzeba też nadążać ze zmianami. Różnie to wychodzi. Raz przyjeżdżasz tutaj z przodu, a raz z tyłu, kiedy nie łapiesz się na szprycę – podsumował mecz Tarasienko.
Orlen Oil Motor: Dominik Kubera - 5 (1,2,2,0), Fredrik Lindgren - 7+1 (3,1*,0,2,1), Jack Holder - 11+1 (3,3,2*,3,-), Mateusz Cierniak - 11+2 (2*,2*,3,2,2), Bartosz Zmarzlik - 9 (3,3,3,-,-), Wiktor Przyjemski - 7+2 (3,2*,1,1*,0), Bartosz Bańbor - 6+1 (2*,0,1,3), Bartosz Jaworski – NS
Bayersystem GKM: Max Fricke - 10+1 (2,1*,1,3,3), Jaimon Lidsey - 9 (1,2,3,2,1, Wadim Tarasienko - 8 (0,1,2,3,2), Jakub Miśkowiak - 1 (1,0,0,-), Michael Jepsen Jensen - 4 (d,3,d,1,0,0), Damian Miller - 0 (0,u,-), Jan Przanowski - 2 (1,0,1,0)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz