FOGO Unia Leszno jak wiemy wypożyczyła Damiana Ratajczaka. Kierunek od dawna był dla wszystkich jasny. Wicemistrz świata juniorów z 2023 roku najbliższy sezon spędzi w PGE Ekstralidze, a konkretnie w Falubazie Zielona Góra.
[ZT]36723[/ZT]
Po zakończeniu wieku juniora przez Krzysztofa Sadurskiego jasne się stało, że w Winnym Grodzie zwolni się jedno miejsce dla juniora, który z marszu będzie mógł wejść do kadry pierwszego zespołu. Zielona Góra od początku spoglądała w stronę Damiana Ratajczaka. Ten jednak długo czekał ,,w blokach” wszak niejasna była bardzo długo przyszłość Stali Gorzów. Klub z Leszna uzależniał swoją decyzję o wypożyczeniu właśnie od tego, czy klub znad Warty pojedzie w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gdyby tak się nie stało wtedy junior Byków pozostałby w Lesznie, wszak było cały czas gotowe do zastąpienia Stali w PGE Ekstralidze. W takiej sytuacji sprawa Ratajczaka stałaby się nieważna.
Sam junior wypowiadał się w sprawie swojej przyszłości bardzo zdecydowanie, bowiem w rozmowach z mediami śmiało mówił się, że interesuje go dalszy rozwój w PGE Ekstralidze. Wielu kibiców w Lesznie miało żal do zawodnika o takie, a nie inne myślenie. Zdaniem części fanów ,,biało-niebieskich” zawodnik powinien był pójść śladami innych, czyli pozostać w Lesznie, bo skoro spadł ze swoją drużyną, to teraz powinien się postarać powrócić z nią, tam gdzie jej należne miejsce. W dodatku stracił wiele tygodni przez kontuzje, osłabiając macierzysty zespół. Sentymentów jednak w tym przypadku nie było i Ratajczaka kibice w Lesznie w nowym sezonie w zespole ligowym nie zobaczą.
Cieszą się za to w Zielonej Górze, bo Falubaz zyskuje na nowy sezon jednego z lepszych juniorów w Polsce. Zielonogórzanie może nie będą faworytem przyszłorocznego sezonu, ale z Damianem Ratajczakiem mają poważne szanse na to, by awansować do górnej czwórki, czyli play-off.
Damian Ratajczak stracił dużą część sezonu przez poważną kontuzję, której nabawił się w debiutanckim starcie w lidze duńskiej. Początkowo mówiło się, że jeśli wróci do ścigania, to dopiero bliżej końca sezonu. Junior jednak wszystkich zadziwił i już w czerwcu wyznał, że rehabilitacja złamania kości podudzia przebiega nadspodziewanie szybko. Ratajczak znalazł się w składzie leszczynian już w lipcu, zaskakując całe żużlowe środowisko. Jego powrót nie pomógł jednak Bykom, które do końca toczyły heroiczną walkę o utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Unia po wielu latach jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej musiała się z nią pożegnać.
Ratajczak ostatecznie odjechał 7 spotkań w PGE Ekstralidze. Na starcie pojawił się w 25 biegach. Pięć z nich wygrał, wykręcając średnią 1,320 pkt/bieg. Statystyki te były lepsze od dwójki juniorów Falubazu. Krzysztof Sadurski na koniec rozgrywek legitymował się średnią 1,000 pkt/bieg, a Oskar Hurysz – 0,898 pkt/bieg. Obaj jednak odjechali cały sezon, a dokładnie po 15 spotkań w barwach zespołu z Zielonej Góry.
- Chciałbym się tutaj rozwijać indywidualnie, a przy tym pomóc drużynie w walce o medale. Do tej pory nie miałem takich możliwości w Ekstralidze. Myślę, że wszyscy tutaj mamy takie aspiracje. Lepiej się jedzie o medale niż walcząc o ligowy byt, dlatego uważam, że to będzie dla mnie bardzo cenne doświadczenie – powiedział nowy nabytek Falubazu.
Do wypożyczenia Damiana Ratajczaka prawdopodobnie by nie doszło, gdyby nie osoba Piotra Protasiewicza, menadżera drużyny, a zarazem dyrektora sportowego Falubazu, mającego dobry kontakt z wychowankiem Unii. ,,Pepe” widzi w Ratajczaku lidera formacji juniorskiej i zawodnika, który może dołożyć do zespołu coś ,,ekstra”.
-Leszno to miejsce, w którym wychowało się wielu świetnych zawodników. Dotychczasowe osiągnięcia Damiana tylko potwierdzają, że będzie się on rozwijał z każdym rokiem i zdobywał kolejne medale – przyznał Piotr Protasiewicz.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu magazynzuzel.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz