Sześć pierwszych wyścigów derbów kujawsko-pomorskiego było bardzo zaciętych. Wszystkie kończyły się remisami. Potem jednak różnicę na korzyść Torunian zrobili liderzy.
[ZT]37525[/ZT]
Po pierwszych wyścigach zanosiło się na zaciętą walkę do samego końca. PRES Grupa Deweloperska Toruń nie mogła przez pierwsze biegi znaleźć sposobu na zespół ,,Gołębi”. Te mocno się stawiały, tak jak choćby w trzecim biegu, kiedy fantastyczną akcją po zewnętrznej popisał się Jaimon Lidsey, mijający w łatwy sposób Michelsena oraz Sajfutdinowa.
Dopiero w siódmym wyścigu gospodarzom udało się złamać opór gości. Dudek z Lambertem dość gładko poradzili sobie z Jepsenem Jensenem oraz Łobodzińskim i po raz pierwszy w spotkaniu mieliśmy inny wynik aniżeli remis. Gospodarze powtórzyli ten wyczyn w 9 i 11 wyścigu, obejmując 12-punktowe prowadzenie. W każdym z tych wyścigów udział w dubletach co ciekawe miał ,,Duzers”, potwierdzając, że jest w tym sezonie w wysokiej dyspozycji.
Na te wyścigi Grudziądzanie w zasadzie nie potrafili odpowiedzieć, za wyjątkiem 12 biegu, w którym przyjezdnym udało się ,,uszczknąć” dwa punkty. Był to zresztą jedyny drużynowy sukces GKM, w meczu, w którym odnotowano łącznie aż 10 remisów!
Podopieczni trenera Piotra Barona wygrali ostatecznie dość znacząco, bo w ostatnim biegu Michelsen wraz z Dudkiem podwójnie pokonali Jensena oraz Lidseya, pieczętując wygraną 52:38. Mając na uwadze rewanż w II rundzie Torunianie mogą śmiało przy takim wyniku myśleć o co najmniej punkcie bonusowym w dwumeczu, tym bardziej, że w zespole z grodu Kopernika nie brakuje mocnych nazwisk, które mogą w razie potrzeby w każdej chwili pojechać w ramach rezerwy taktycznej.
Spotkanie na Motoarenie generalnie nie rozczarowało, bo goście pokazali się z niezłej strony. Jednak jakość liderów zespołu z Torunia zrobiła różnicę. Końcowy wynik nie do końca odzwierciedla to co działo się na torze, a patrząc na przebieg spotkania można dojść do wniosku, że GKM w tym spotkaniu doznał ,,ładnej” porażki. Za nią jednak punktów nie dają.
Warto odnotować debiut w zespole gospodarzy 16-letniego Mikołaja Duchińskiego, który zdobył swoje dwa pierwsze punkty w PGE Ekstralidze. Wydaje się, że skończyła się cierpliwość menadżera Torunian do Krzysztofa Lewandowskiego, który wylądował na pozycji rezerwowego.
Najbardziej emocjonujące biegi meczu Apator Toruń – GKM Grudziądz (52:38)
Bieg 5 – Walka na pełnym dystansie (3:3)
Mikkel Michelsen po kapitalnym starcie z zewnętrznej wyprzedził Jakuba Miśkowiaka, który początkowo prowadził. Na dystansie błysnął również Wiktor Trofimow (Tarasienko), atakując Jana Kvecha na łuku. Przez cztery okrążenia zawodnicy tasowali się w emocjonującej walce, z mijankami i zmianami pozycji – kwintesencja żużla.
Bieg 13 – Sajfutdinow kontra Jepsen Jensen (3:3)
Po znakomitym starcie Michael Jepsen Jensen długo utrzymywał prowadzenie, ale Emil Sajfutdinow jechał bardzo czujnie i w ostatnim okrążeniu przypuścił skuteczny atak, wyprzedzając Duńczyka. Precyzja, zimna krew i świetny timing – ten manewr to jeden z highlightów meczu.
Bieg 15 – Finał z przytupem (5:1)
Ostatni bieg miał wszystko: stawkę, emocje i klasowe wykończenie. Michelsen i Dudek wyszli spod taśmy jak z katapulty. Lidsey próbował atakować, ale para torunian kontrolowała sytuację przez całe cztery okrążenia. Publiczność na Motoarenie eksplodowała – idealne zwieńczenie meczu.
Powiedzieli po meczu:
To świetna wiadomość, że wygraliśmy to spotkanie – zarówno dla drużyny, jak i pod względem punktów w tabeli. Jestem z tego bardzo zadowolony. Jeśli chodzi o mnie osobiście, chciałbym zdobywać więcej punktów – wiem, że jestem do tego zdolny. To trudne, gdy notujesz najszybszy czas wieczoru, a potem kończysz ostatni po polaniu toru wodą. Są rzeczy, które muszę poprawić, ale też kwestie związane z nawierzchnią. Zespół jednak wykonuje świetną robotę i jestem bardzo zadowolony z naszej drużyny. To fantastyczna ekipa i jestem bardzo podekscytowany.
To nowa rola dla mnie, ale nie odczuwam z tego powodu dużej presji. Gdyby było naprawdę ciężko, prawie bym się nie odzywał – a tak jest dobrze. Zawody też pojechałem nieźle. Przed meczem był delikatny stres, ale po próbie toru zrobiło się lepiej – zeszło ze mnie napięcie.Ta próba bardzo mi pomogła – rozładowała stres, który mógłby przeszkodzić mi w pierwszym biegu. Nie wiem, na ile to ma sens, ale wszystkie treningi i zawody – zarówno udane, jak i nie – bardzo dużo wnoszą. To właśnie one pozwoliły mi dziś tu wystartować.
Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy to spotkanie. Dziękuję całemu zespołowi – naprawdę mnie wspierali i starali się pomóc. Chcę wygrywać, nie chcę przegrywać. Ostatnie kilka spotkań mam pewien problem, którego nie mogę zidentyfikować. To daje mi jednak motywację, żeby coś odnaleźć i poprawić – bo nie mam ani startu, ani prędkości. Sezon się nie kończy, więc patrzę pozytywnie, ale wiem też, że przede mną trudny tydzień – dla mnie i mojego teamu. Muszę znaleźć prędkość. Było już trochę lepiej, ale nadal nie czuję tego, czego potrzebuję od motocykla. Gdybym chociaż wygrał start i potem został wyprzedzony po trasie, to mógłbym analizować ustawienia.Ale skoro nie mogę dobrze wystartować i nie mam prędkości, trudno mi cokolwiek wyciągnąć.Pod koniec było nieco lepiej, ale wciąż nie czułem się komfortowo. Wciąż szukam tej prędkości.
Jakub Miśkowiak, zawodnik Bayersystem GKM Grudziądz
Szkoda tego spotkania. Trochę gdzieś nam tam uciekło. Każdy gdzieś tam się zmagał z jakimiś problemami podczas tego meczu. Też u mnie tak średnio jestem zadowolony, bo dużo błędów moich też było i te biegi niewykorzystane. Szczególnie w 14 biegu z Emilem źle pojechałem. Tam mogłem chociaż trójeczkę zrobić no ale szkoda. Mam nadzieję że w rewanżu uda nam się wygrać i zdobyć punkt bonusowy. Zawsze gdzieś tam jak był start, to nie było trasy a jak nie było startu to była trasa więc trzeba było znaleźć najlepsze ustawienia A no tu jest naprawdę ciężki teren żeby wszystko dograć idealnie Może w moim 14 biegu miałem już prawie idealnie wszystko. Wiadomo z każdym mogę wygrać, wiem o tym zawsze kiedy podjeżdżam i staję pod taśmą. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach na domowym torze będę tak samo mocnym punktem i się jeszcze poprawię.
Robert Kościecha, trener Bayersystem GKM Grudziądz
Na pewno liczyliśmy na lepszy wynik nie ma co ukrywać. Do szóstego biegu się bardzo dobrze trzymaliśmy był remis, później dwa razy para Lambert Dudek nam odskoczyła na 5 do 1 i na osiem punktów w meczu i zaczęło się robić gorąco. Próbowałem taktycznymi zmianami ratować ten wynik, no ale przegraliśmy 14 punktami. Skupiając się na pozytywach to dzisiaj widać było, że u Jaimona coś drgnęło, bo po ostatnim meczu nie było OK. Ale widzę że przywiózł dwie jednostki nowe od tunera i to cieszy. I oczywiście jeszcze Kevin Małkiewicz, który bardzo dobre dzisiaj zawody pojechał jak na młodzieżowca, a nawet jak na „dorosłego” zawodnika. Dzisiaj jednak jechaliśmy bez takiego lidera, kogoś kto mógłby naprawdę pociągnąć wynik, jak często robił to Michael. No ale on też jest człowiekiem, też może mu się zdarzyć słabszy dzień. Próbował bardzo mocno walczyć i raz się udało. Nie mam pretensji do niego.
PRES Grupa Deweloperska: Patryk Dudek - 12+3 (3,2*,3,2*,2*), Robert Lambert - 7+3 (1*,3,2*,1*,0), Jan Kvech - 3+1 (0,0,1*,2), Mikkel Michelsen - 13 (2,3,2,3,3), Emil Sajfutdinow - 12+1 (1*,3,3,2,3), Mikołaj Duchiński - 2 (0,2,0), Antoni Kawczyński - 3 (3,0,0), Krzysztof Lewandowski - NS
Bayersystem GKM: Max Fricke - 4+1 (1*,2,1,-), Jaimon Lidsey - 7+1 (3,1*,0,3,0), Jakub Miśkowiak - 7+1 (2,2,1*,0,2), Wadim Tarasienko - 3+1 (0,1*,2,0,-), Michael Jepsen Jensen - 9 (0,1,3,1,3,1), Kevin Małkiewicz - 7+1 (2,3,0,1,1*), Kacper Łobodziński - 1+1 (1*,0,-), Damian Miller - NS
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz