Plandeka po raz kolejny zdała egzamin i uchroniła przed odwołaniem po raz drugi spotkania PGE Ekstraligi pomiędzy Gezet Stalą Gorzów, a Orlen Oil Motorem Lublin. Oba zespoły mają różne cele i to było widać na torze.
[ZT]37679[/ZT]
Stalowcy już przed spotkaniem byli na straconej pozycji. W składzie drużyny była tylko trójka seniorów. Resztę stanowiła młodzież i można było się tylko zastanawiać nad rozmiarem zwycięstwa gości, podrażnionych pierwszą porażką w lidze przed kilkoma dniami.
Goście rozpoczęli od dwóch zwycięstw. Już po starcie drugiego biegu doszło do poważnego upadku.. Bardzo dobrze ze startu wyszedł Oskar Chatłas, ale nikt nie odpuszczał. Doszło do efektu ,,domina”, wskutek czego z dużą siłą w bandę uderzyli: Bartosz Bańbor i wspomniany Chatłas. Po dłuższym czasie obaj się jednak pozbierali z toru, jednak nie obyło się bez dłuższej przerwy, która była potrzebna, by naprawić ,,dmuchańca”.
Nieliczni gorzowscy kibice, którzy zdecydowali się oglądać to spotkanie mieli swoją chwilę radości, ponieważ po 3 biegu był remis, bo Lebiediew i Thomsen ograli podwójnie Bartosza Zmarzlika. To była niespodzianka, ale na mistrza świata podziałała mobilizująco. Później już nie stracił, na doskonale przecież sobie znanym torze, punktów i poprowadził Motor do bardzo pewnego zwycięstwa. Radość Stali trwała chwilę.
Trzy kolejne biegi wygrane przez gości szybko ustawiły mecz. Koziołki odskoczyły na 10 punktów. Stal miała jednak trochę pecha. Upadki notowali wtedy Oskar Paluch oraz Adam Bednar. Czech jechał na bezpiecznej trzeciej pozycji. Pech zresztą go nie opuszczał, bo podczas kolejnego wyjazdu na starcie zerwał się łańcuch. Swój punkt w tym meczu zdobył w wyścigu 12, w którym przywiózł za plecami Bartosza Jaworskiego, zastępującego Bartosza Bańbora. Lublinianie po rozegraniu właśnie tego wyścigu byli w zasadzie już pewni wygranej, bowiem na ich koncie były 42 punkty.
Koziołki nie odpuszczały i w biegach nominowanych jeszcze powiększyły swoją przewagę, wygrywając w meczu, który miały pod kontrolą 54:36. Stali zabrakło argumentów. Vaculik pomimo pokaźnej zdobyczy punktowej wygrał jeden wyścig. W oczach gasł Andrzej Lebiediew, a Anders Thomsen, wyglądał niewiele lepiej. O tym meczu zapomnieć musi też Oskar Paluch. To nie był też jego dzień. Trudno się więc dziwić, że mistrz Polski nie został zmuszony do wielkiego wysiłku. Motorowi nie przeszkodziła jazda w kratkę Lindgrena i kłopoty Dominika Kubery, który nie ukończył dwóch wyścigów.
-Dzieją się u mnie rzeczy niemożliwe. Ktoś od jakoś miesiąca bardzo mocno czaruje i bardzo źle mi życzy. Pierwszy raz zatarłem silnik, zrobiłem taśmę. Nie wiadomo dlaczego urywają się różne części – zastanawiał się nad swoim pechem Dominik Kubera.
Gezet Stal: Martin Vaculik - 13 (2,2,3,2,2,2), Mikołaj Krok – NS, Leon Szlegiel – NS, Andrzej Lebiediew - 7 (3,2,1,1,0,0), Anders Thomsen - 8+2 (2*,1,2,2*,1,0), Oskar Chatłas - 1 (0,1,-), Oskar Paluch - 6 (2,w,0,1,2,1), Adam Bednar - 1+1 (0,u,w,1*)
Orlen Oil Motor: Jack Holder - 8+1 (1,2*,1,3,1), Fredrik Lindgren - 6 (0,3,0,3), Dominik Kubera - 6 (3,3,d,w,-), Mateusz Cierniak - 10+1 (2*,1,3,1,3), Bartosz Zmarzlik - 13 (1,3,3,3,3), Wiktor Przyjemski - 10+2 (3,3,2*,2*), Bartosz Bańbor - 1 (1,d,-), Bartosz Jaworski - 0 (0)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz