Bartosz Zmarzlik minimalnie stracił do Bradyego Kurtza w klasyfikacji przejściowej Grand Prix. Długo nie mógł wygrać wyścigu na szwedzkiej ziemi, ale finalnie spisał się bardzo dobrze, choć w decydującym wyścigu oglądał plecy Australijczyka.
Grand Prix w Malilli nie należało do najciekawszych turniejów. W Szwecji tego dnia było pochmurno, chwilami padał deszcz, przez co tor nie należał do najłatwiejszych.
Początek był dla polskich fanów bardzo obiecujący, bo Dominik Kubera przyjechał na czele stawki, a potem Zmarzlik był drugi. Pierwszy z wymienionych potem mocno spuścił z tonu i kończąc rundę zasadniczą czwartym miejscem znalazł się poza TOP10, co oznaczało koniec marzeń o dobrym miejscu.
Mistrz świata robił swoje. Długo co prawda nie mógł wygrać biegu, ale zrobił to na koniec rundy zasadniczej. 11 punktów nie wystarczyło jednak do bezpośredniego awansu do finału. Ten uzyskali Brady Kurtz oraz Jason Doyle, który ewidentnie powraca do formy. Przed ostatnią serią liderowali właśnie Doyle i Lebiediew, a Kurtz był trzeci. Łotysz zaprzepaścił szansę na finał zamykając stawkę zawodników w swoim ostatnim biegu. Doyle w tym samym wyścigu był trzeci, co wystarczyło do awansu. Kurtz z kolei wygrał po raz czwarty tego dnia i 13 punktów dało mu pierwsze miejsce po 20 biegach.
Nieźle poza wymienionymi zawodnikami prezentowali się: Jack Holder, Daniel Bewley, czy Robert Lambert. Szansy na podium przed swoją publicznością nie tracił też Fredrik Lindgren.
W pierwszym półfinale Zmarzlik pokazał klasę. Rozpędził się po zewnętrznej i nie dał szans Kvechowi, Holderowi oraz Lebiediewowi. W drugim wyścigu ostatniej szansy wygrał Bewley. Spore rozczarowanie przeżyli miejscowi fani, bo Lindgren jedynie przez chwilę zagrażał Brytyjczykowi. Z imprezą na tym etapie pożegnali się również Lambert oraz Huckenbeck.
Wielki finał był powtarzany. W pierwszym podejściu jadący na końcu stawki Doyle z niewiadomych do końca przyczyn upadł na drugim łuku pierwszego okrążenia i sędzia przerwał wyścig. W tym momencie prowadził Kurtz, ale w bliskim kontakcie był Zmarzlik.
W drugim finałowym podejściu Zmarzlik nieco gorzej wyjechał spod taśmy. Szybko uporał się z Bewleyem, ale na doścignięcie Kurtza tym razem nie było szans. Australijczyk jechał optymalną ścieżką i nie pozwolił się nawet zbliżyć do siebie, wygrywając drugie z rzędu Grand Prix.
-To niewiarygodne. Wygrałem drugi raz z rzędu. Dziękuję przede wszystkim swojemu teamowi, bo wykonuje doskonałą robotę – powiedział Braduy Kurtz, zwycięzca Grand Prix Szwecji.
-To u mnie nie zdarza się praktycznie wcale, ale dzisiaj musiałem użyć trzech motocykli. Długo nie mogłem wygrać wyścigu. Dojechałem jednak do finału, gdzie byłem drugi, więc nie mogę narzekać, choć na pewno nie było optymalnie – przyznał Zmarzlik.
1. Brady Kurtz (Australia) - 16 (3,3,1,3,3,3) - 20 pkt GP
2. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 13+3 (2,2,2,2,3,2) - 18
3. Daniel Bewley (Wielka Brytania) – 12+3 (3,2,2,2,2,1) - 16
4. Jason Doyle (Australia) - 12 (2,3,3,3,1,w) - 14
5. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 10+2 (1,2,3,2,2) - 12
6. Jan Kvech (Czechy) - 7+2 (0,2,2,d,3) - 11
7. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 11+1 (2,1,2,3,3) - 10
8. Jack Holder (Australia) - 8+1 (3,3,0,1,1) - 9
9. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 11+0 (2,3,3,3,0) - 8
10. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 6+0 (1,1,3,1,0) - 7
11. Dominik Kubera (Polska) - 6 (3,1,1,1,0) - 6
12. Mikkel Michelsen (Dania) - 5 (1,0,1,2,1) - 5
13. Kim Nilsson (Szwecja) - 4 (1,0,0,1,2) - 4
14. Max Fricke (Australia) - 3 (0,1,0,w,2) - 3
15. Anders Thomsen (Dania) - 2 (d,d,1,d,1) - 2
16. Martin Vaculik (Słowacja) - 0 (0,d,-,-,-) - 1
17. Rasmus Karlsson (Szwecja) - 0 (0,u) - 0
18. Sammy Van Dyck (Szwecja) - 0 (0) - 0
Po 7 rundach Grand Prix liderem klasyfikacji przejściowej pozostaje Bartosz Zmarzlik, który ma 131 punktów. Jego przewaga nad Kurtzem zmalała o dwa ,,oczka”. Australijczyk ma ich – 122. Podium na tę chwilę uzupełnia Fredrik Lindgren – 99, ale tuż za nim jest Daniel Bewley traący do Szweda dwa punkty. Dominik Kubera zajmuje 9 miejsce (51). Do szóstego Lebiediewa nie traci dużo, bo 8 punktów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz