Gezet Stal Gorzów w pełni zrewanżowała się INNPRO ROW Rybnik w meczu ostatniej kolejki rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. Rybniczanie do połowy meczu byli w grze choćby o bonusa. Potem jednak zaznaczyła się przewaga gospodarzy.
[ZT]38190[/ZT]
Pojedynek dla obu zespołów nie miał już większego znaczenia, bo rywala w dolnej czwórce, czyli w play-down wybierać będzie piąty na mecie Falubaz, ale kogo sobie wybierze na pierwszy mecz tego nie wiemy. Być może, że będzie to właśnie beniaminek z Rybnika, który do połowy spotkania w Gorzowie toczył równorzędną walkę, głównie dzięki Maksymowi Drabikowi oraz Kacprowi Pludrze. Ten drugi już poprzednio zasygnalizował zwyżkę formy i jest to na pewno jakiś punkt zaczepienia dla trenera Piotra Żyto. Tyle tylko, że jak zaczął jechać wychowanek Unii Leszno to zaniemogli pozostali poza wspomnianym Drabikiem. Bezradność Pedersena, Tungate'a oraz Holdera aż biła po oczach. Mimo to, po 6 biegach było zaledwie 19:17 dla Stali i Rybniczanie mogli się łudzić, że stać ich na jakiekolwiek punkty w meczu. W 7 i 9 biegu Stal wygrywała jednak dubletami, a potem już spokojnie utrzymała swoją przewagę, wygrywając ostatecznie ,,za trzy” (51:39). Aż czterech zawodników z północy Lubuskiego wywalczyło ,,dwucyfrówki” W wykonaniu planu nie przeszkodziła nawet słabsza dyspozycja Oskara Palucha, który z reguły na swoim torze nie zawodził. W tym poza wyścigiem juniorów nie zaprezentował swoich atutów.
W Rybniku smutku jeszcze nie ma, ale jest duży powód do obaw przed najważniejszymi spotkaniami sezonu. Jeśli wspomniani wyżej zawodnicy się nie obudzą, to Rekiny może czekać przykry los, związany z degradacją. Ja ten czas do kluczowych spotkań zostanie wykorzystany przez ekipę ze Śląska? Kibice w Rybniku wciąż mogą mieć nadzieje, bo ta umiera ostatnia. Jedno jest pewne. W obecnej formie o uratowanie PGE Ekstraligi będzie bardzo ciężko. Zespołowi potrzebna jest solidna ,,kroplówka”, która postawi tych co zaniemogli na nogi.
Na koniec nie omieszkamy wspomnieć po raz kolejny o zachowaniu Nickiego Pedersena. Ten nie byłby sobą, gdyby czegoś nie zrobił podczas kolejnego meczu. Tym razem po starciu z Andrzejem Lebiediewem, który upadł nie doszło do żadnych rękoczynów pomiędzy zawodnikami, którzy jeszcze na torze szybko sobie wszystko wyjaśnili. Pedersen dał jednak upust swojej złości w kierunku kibiców. Najpierw w parku maszyn 3-krotny mistrz świata dowiedział się o tym, że został wykluczony z powtórki. Ta decyzja go mocno zezłościła. Przed kamerami padały niecenzuralne słowa. Pedersen został też sprowokowany słownie przez gorzowskich kibiców, a ten nie byłby oczywiście sobą, by się nie zrewanżować środkowym palcem. Na koniec cała sytuacja została skwitowana przez jeżdżącego trenera duńskiej kadry szyderczym uśmiechem...
Gezet Stal: Andrzej Lebiediew 11+1 (2, 2*, 3, 2, 2); Martin Vaculik 11+1 (2, 3, 2*, 3, 1); Oskar Fajfer 10+2 (1*, 2, 3, 3, 1*); Mikołaj Krok 0 (0, -, 0, -); Anders Thomsen 11 (3, 3, 3, 0, 2); Oskar Paluch 5+1 (3, 1, 0, 0, 1*); Hubert Jabłoński 3+1 (2*, 0, 1); Adam Bednar - NS
INNPRO ROW: Chris Holder 2 (0, 2, 0, -); Nicki Pedersen 6+1 (2, 1*, 1, 2, w); Kacper Pludra 9+2 (3, 1, 1*, 0, 1*, 3); Maksym Drabik 16 (3, 3, 2, 2, 3, 3); Rohan Tungate 4+1 (1*, 1, -, 2, -); Paweł Trześniewski 2+1 (1, w, 1*, 0, 0); Kacper Tkocz 0 (w, 0, -); Jepser Knudsen - NS
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz