Jason Crump, trzykrotny mistrz świata (2004, 2006, 2009), zakończył karierę, ale nie zerwał ze speedwayem. Australijczyk mieszka w Europie, w Anglii, posiada również brytyjskie obywatelstwo. Rozmawia Mirosław Wielowiejski
-Wiedziesz spokojne życie na Wyspach...
- (śmiech) Nie aż takie spokojne. Mam co robić! Na przykład blisko współpracuję z Robertem Lambertem. To jest zawodnik z dużym potencjałem.
[ZT]30202[/ZT]
- Lambert jest większym talentem, niż Daniel Bewley?
- Trudno ich porównać w stosunku jeden do jednego. Na pewno jeden i drugi to dzisiaj światowa czołówka. A przecież mają przed sobą całą karierę. Wiele do zaprezentowania, dużo do udowodnienia i sporo do wygrania.
- Czy praca żużlowego menadżera-doradcy ci odpowiada, czy jednak wolałbyś jeszcze raz wsiąść na motor i sobie zamieszać w głowie, podnieść ciśnienie i wzburzyć adrenalinę?
- To już nie ten czas. Fizycznie czuje się dobrze. Żużel w takiej formie, jak obecnie, to w moim przypadku również spełnienie.
- Sugerujesz, że żużel dzisiaj i kiedyś, to dwa różne światy?
- Kiedyś żużel może nawet był lepszy.
- Zależy czego oczekujesz od motorsportu. Ja speedway kocham, więc w każdej postaci jest dla mnie wyjątkowy.
[ZT]30201[/ZT]
- Jeśli Robert Lambert w tym roku nie wjedzie na podium Speedway Grand Prix, to kto się na nim znajdzie?
- Oj, to są pytania do wróżbity lub innego czarodzieja (śmiech). Wielkim potencjałem dysponuje na pewno Bartek Zmarzlik. Ale wiadomo, że każdy chce wygrać z mistrzem. W sporcie to jest normalne. Zawsze walczysz o zwycięstwo!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz