Wrocławski walec jedzie dalej. Na Stadionie Olimpijskim Anioł – ten z herbu Torunia, a nie dozorca Stanisław Anioł z komedii Stanisława Barei „ Alternatywy 4” – musiał być smutny, bo nawet jego opieka nie sprawiła, aby dawny Apator mógł zdziałać coś więcej niż tylko przekraczając barierę 30 punktów.
[ZT]30576[/ZT]
W ekipie gości jedynym zadowolonym mógł być Patryk Dudek, który wrócił do swoich starych, a nawet jeszcze starszych silników i jechał jak z nut: trzy zwycięstwa na sześć biegów to świetny rezultat, gdy rywalizuje się z jeźdźcami z wrocławskiej „maszyny do zabijania”.
Dudek, z którym dwa dni przed meczem występowałem na tej samej konferencji prasowej w Pile z okazji drugiego turnieju IMP (w najbliższą niedzielę o 15:30 – zapraszam jako Patron Honorowy IMP już drugi rok z rzędu), w trzech ostatnich meczach zdobył prawie 40 punktów i to jest wreszcie ten Patryk, który dla Polski zdobywał medal i Speedway Grand Prix, czyli IMŚ i Speedway Euro Championship, czyli IME (informacja dla fanów statystyki sportowej: od 2016 roku jestem Patronem Honorowym także i SEC!).
[ZT]30573[/ZT]
A tak śmiertelnie poważnie, to metamorfoza Dudka bardzo cieszy w kontekście drużynowych mistrzostw świata – oficjalna nazwa : Drużynowy Puchar Świata – które wreszcie wracają do kalendarza światowego speedwaya. W ostatniej dekadzie lipca odbędą się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, a oczekiwania naszych kibiców są jednoznaczne: jedziemy po „Mazurka Dąbrowskiego”.
Nie zmyje to hańby klęski ze Speedway of Nations w zeszłym roku, ale może nam osłodzić fakt, że w tej nieszczęsnej formule SoN, którą diabeł chyba wymyślił, Polska nigdy nie zdobyła złotego medalu, choć poza zeszłorocznym startem zawsze była na podium, kolekcjonując srebrne medale, poza jednym „brązem” na początek rywalizacji SoN, skądinąd właśnie na tym samym wrocławskim Stadionie Olimpijskim.
[ZT]30575[/ZT]
O SoN napiszę za tydzień, ale nie ukrywam, że formuła tych zawodów przypominających mi, człowiekowi starej daty, Mistrzostwa Świata Par Klubowych jest więcej niż kulawa. SoN to ,sorry, groteska!
PS Miałem znów żużlowy weekend, bo po konferencji prasowej z Patrykiem Dudkiem w Pile w piątek, w sobotę otworzyłem ostatni sparing Biało-Czerwonych przed DPŚ czyli mecz Polska-Reszta Świata w Poznaniu. Jeżeli Rafał Dobrucki myślał, że ten mecz ustawi mu skład na DPŚ, to się srodze zawiódł. Trener naszej reprezentacji może po Poznaniu powiedzieć słowami Sokratesa „Wiem, że nic nie wiem”…
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz