Zamknij

Chichot żużla, a „Byki” – „lucky looserem”?

12:46, 24.07.2023 Ryszard Czarnecki Aktualizacja: 12:51, 24.07.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

CZARN(ECKI) SPORT. FELIETON

Fatalnie jeżdżący w tym sezonie lider (jak się okazało: tylko na papierze) beniaminka I Ligi Poznania - Adam Gała swoją jazdą, w której nie ma prawie w ogóle techniki, ale jest dużo szaleństwa, wpłynął na losy Ekstraligi!

[ZT]30704[/ZT]

Na swoją drużynę, która jest głównym faworytem do spadku, wpłynąć nie potrafi, ale na zwycięstwo leszczyńskich „Byków” z liderem tabeli z Wrocławia, wpływ miał istotny. To on pozbawił Betard Spartę Piotra Pawlickiego i właśnie punktów Pawlickiego, prywatnie przyjaciela Macieja Janowskiego, w meczu na stadionie im. Alfreda Smoczyka zabrakło.

Istnieje pojęcie „chichot historii”. Jeżeli wprowadzimy podobne : „chichot żużla”, to ten przypadek spełnia te kryteria, choć Pawlickiemu ze złamaną nogą nie jest do śmiechu, tak jak włodarzom klubu jeżdżącego na Stadionie Olimpijskim.

Unia z Januszem Kołodziejem i Grzegorzem Zengotą, facetami po przejściach (kontuzjach) dokonała rzeczy wielkiej, która dla jej kibiców niemal niweluje plejadę rozczarowań w sezonie 2023. Wygrana z niepokonanym liderem i odwiecznym rywalem, co prawda z innego województwa, ale tak naprawdę zza miedzy - akurat Unii, a zwłaszcza jej kibicom smakuje szczególnie. A ja tylko przypomnę tych ekspertów, którzy parę tygodni temu zaczęli wieszczyć, że z Ekstraligi zleci nie Krosno, nie Grudziądz, tylko właśnie „Byki”. Tymczasem Leszno pojedzie w play-offach, a tam przy miksie umiejętności i szczęścia może być „lucky looserem” i zameldować się w pierwszej czwórce, co byłoby dla tego zespołu doprawdy dużym sportowym sukcesem.

Ciąg dalszy tekstu pod wywiadem video. Dariusz Baliński

Zatem brawa dla żużlowców ,ale niestety gwizdy dla ochrony, która znów nie potrafiła upilnować gościa, który sforsował ogrodzenie i wdarł się na tor. Reasumując: Unia sportowo - dobrze, organizacyjnie - źle.

Wrocław natomiast ma nie tylko ból nogi Piotra Pawlickiego, ale też ból głowy, który wynika z faktu nie tylko kontuzji tegoż Pawlickiego, a może nawet nie głównie (!) z jego kontuzji, tylko z niezbyt równej formy jej liderów.

Sześć dni wcześniej Daniel Bowley wygrywa swoje trzecie Grand Prix w ciągu roku, a tu w pierwszej fazie meczu w Lesznie przywozi zera. Maciej Janowski, drugi w II turnieju IMP w Pile (cieszę się, że w tym roku, tak jak w zeszłym, cykl Indywidualnych Mistrzostw Polski jest pod moim Patronatem Honorowym) notuje z kolei zera w drugiej fazie meczu. O czym to świadczy? O tym, że - po pierwsze- na motocyklach siedzą żywi ludzie, a nie cyborgi. I o tym, po drugie, że play-offy mogą być pasjonujące.

Było sporo o zwycięskich „Bykach” a teraz o przegranych „Wilkach”. Krosno spadło z Ekstraligi. Szkoda mi ich kibiców i działaczy. Mówię zatem „do zobaczenia” – a nie „żegnaj”.

[ZT]30694[/ZT]

A na koniec o przyszłości polskiego żużla. Daleko od kamer, na stadionie imienia urodzonego w Wilnie świetnego żużlowca Wybrzeża Gdańsk Zbigniewa Podleckiego odbyły się Mistrzostwa Europy i świata dla zawodników do lat 16, jeżdżących na motocyklach z silnikami o pojemności 125 cm sześciennych. To zaszczyt być Patronem Honorowym także i tych MŚ i ME. Przed rokiem mistrzem został Polak Maksymilian Pawelczak - ten sam, który w tym roku zdobył srebrny medal w MŚ już w „250-ch”. Panie i Panowie, to idzie, a w gruncie rzeczy jedzie przyszłość polskiego żużla !

Na koniec zapraszam na „finał finałów” czy III i decydujący turniej IMP w Krośnie, w najbliższą niedzielę o 19. Patron Honorowy ma prawo zaprosić kogo chce. Czyż nie ?

(Ryszard Czarnecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%