-Cieszę się, że podołałem, nie zawiodłem - mówi z ulgą w głosie Maciej Janowski. Wrocławianin, wychowanek miejscowej Spart, startował w decydującym wyścigu i przywiózł w nim złoty medal.
[ZT]30764[/ZT]
– Cieszę się, że tak to się zakończyło. Jak widziałem, że trener Rafał wystawił mnie w 20., to mówię: o kurde!, ale się narobiło. Pomyślałem: okej, spróbujmy. Nie było wielkich nerwów, ale bardzo mi zależało. Tym bardziej, że nie był to najlepszy wieczór. I co najważniejsze: mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają.
Skończyło się radośnie i trochę szczęśliwie, ale szybko o tym zapomnieliśmy, gdy na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu podczas dekoracji medalistów, rozbrzmiewał Mazurek Dąbrowskiego. Ale przecież, tytuł mistrzowski i puchar zdobyła drużyna, która wygrała najmniej wyścigów spośród wszystkich ekip, a bohaterem okazał się zawodnik (M. Janowski), który nie wygrał żadnego biegu. Inna sprawa, że biało-czerwoni prawie w każdym wyścigu punktowali - mieli w punktacji poszczególnych biegów najmniej czwartych miejsc. Zwycięzców się nie sądzi, albo inaczej - wynik broni się sam!
Może faktycznie selekcjoner Rafał Dobrucki powinien wcześniej "zbudować" rezerwowego Janusza Kołodzieja, a nie dopiero w ostatniej serii wyścigów i to jeszcze po równaniu toru. "Koldi" punktów nie przywiózł, więc na konferencji prasowej po turnieju pogratulował kolegom z drużyny, że osiągnęli sukces po wielkim boju. Jak się później okazało, atmosfera w parku maszyn była jak na wulkanie. Ciągłe poszukiwania prędkości, zmiany w ustawieniach, korekty. Każdy z zawodników starał się dołożyć swoje spostrzeżenia po zjechaniu z toru. Podobnie wyglądała sytuacja w boksach reprezentacji Wielkiej Brytanii, Danii i Australii.
[ZT]30756[/ZT]
Największym wygranym okazała się reprezentacja Polski i "Magic" Janowski. Największym przegranym - drużyna Australii, która jako jedyna spośród finalistów, wróciła do domu bez medalu. Największy pechowiec - Jack Holder. "Dżaki" błyszczał na torze, wygrywając swoje biegi w 3. i 4. serii biegów. Niestety, udział w mistrzostwach zakończył wypadkiem. Co byłoby, gdyby startował do końca meczu? Może Australia stanęłaby na podium. tego jednak nie dowiemy się!
0 0
lepiej milcz ..... ... !