Zamknij

Proponuję zmianę rozgrywania play-offów!

18:38, 21.08.2023 Ryszard Czarnecki Aktualizacja: 18:40, 21.08.2023
Skomentuj Archiwum Archiwum

CZARNE|(CKI) SPORT. FELIETON

„Jestem za, a nawet przeciw” - tym słynnym cytatem Lecha Wałęsy mogę zobrazować moje odczucia po meczach ćwierćfinałowych play-offów.

 

Z jednej strony żem zadowolony, bo drużyna, której kibicuję weszła w cuglach do półfinału. Jako kibic polskiego żużla mogłem być tylko zachwycony tym, że to, kto będzie uzupełniał stawkę zwycięzców: Leszno, Toruń czy Gorzów ważyło się do przedostatniego biegu meczy we Wrocławiu, Lublinie i Częstochowie i że dramaturgia była w związku z tym przednia, godna tej właśnie dyscypliny sportu. To była naprawdę dobra promocja żużla!

[ZT]30966[/ZT]

Jednak w tej złotej monecie polskiego speedwaya poza wspomnianym powyżej rewersem jest też mniej fajny awers, poza pięknym orłem jest też mniej sympatyczna reszka. Chodzi mi jednak nie o te konkretne mecze, co o samą zasadę rozgrywania spotkań półfinałowych w tym, a nie innym składzie. Żeby było jasne: byłem w zeszłym roku i dalej jestem zwolennikiem rozgrywania play-offów w składzie poszerzonym do sześciu drużyn. To mi nie wadzi, wręcz przeciwnie: uważam, że w lidze, w której jest tylko osiem zespołów (a powinno być dziesięć) dodatkowe mecze są dobre dla kibiców, telewizji, finansów klubowych - a więc dla samej dyscypliny.

To, co budzi moje poważne zastrzeżenia to fakt, że lucky loser trafia na… no, właśnie. Nie wiadomo czemu nie jest tak, jak w siatkówce, koszykówce czy piłce ręcznej, gdzie co prawda lucky loserów nie ma, ale z góry wiadomo, że drużyna, która jest pierwsza w tabeli po sezonie zasadniczym spotka się z ósmą. A jak ją przejdzie, to wtedy zagra z trzecią albo czwartą w zależności od wyniku ćwierćfinału. Dlaczego więc w żużlu nie można z góry ustalić, że lucky loser w półfinale jedzie z liderem, bo to jest dla pierwszej drużyny swoista nagroda za cały sezon zasadniczy? Czemu nie można zagwarantować, iż lider spotka się z drużyną numer 4, a nie na przykład z wiceliderem?

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!

[ZT]30963[/ZT]

Chodzi o zwykłą, sportową sprawiedliwość, która powinna polegać na szansach dla wszystkich, ale przywilejach dla najlepszych. Obecny system sprawia, że co prawda lider jedzie z szóstą drużyną (tak jak w sportach zespołowych - z ostatnią), ale potem zaczyna się "wolna amerykanka". Jeżeli argumentem ma być nieprzewidywalność to dlaczego - idąc tym fałszywym tropem - z góry nie przyjąć aby po sezonie zasadniczym nie odbywało się losowanie, w wyniku którego lider i wicelider tabeli Ekstraligi mogą (choć nie muszą) wpaść na siebie od razu w ćwierćfinale? Tak, jak w obecnym systemie play-offów mogą to zrobić już w półfinale, a nie w finale - jak być powinno (jeśli oczywiście do niego dojdą).

[ZT]30972[/ZT]

To propozycja konkretnej i bardzo przejrzystej zmiany, droga Główna Komisjo Sportu Żużlowego...

PS: Gratulacje dla Torunia - polskiego monopolisty w wygrywaniu wyścigu o lucky losera ! Znowu to zrobili!

(Ryszard Czarnecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Piter MajcherekPiter Majcherek

0 0

A co w sytuacji gdyby lider odpadł w pierwszej rundzie PO?
Nie kombinujmy już u nie zmieniajmy przepisów pod ulubiony klub, bo akurat w tym sezonie Sparcie groziła jazda z Motorem w półfinale. 10:09, 22.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%