Rozmowa ze Sławomirem Kryjomem - menadżerem AC Landshut. Rozmawia Tomasz Zalewa
Już wiemy, że zmiany w Landshut będą. Trochę wymuszone.
Na pewno żegna się z nami Dimitri Berge. Dimitri przez trzy lata miał u nas taką bezpieczną bazę, gdzie wiedział, że nikt po jednym słabszym meczu nie wyrzuci go z zespołu, czy nie odstawi. Moim zdaniem zrobił gigantyczny progres. Obie strony na tym korzystały, ale cóż? Warunki budżetowe w Landshut są jakie są. I na pewno też naszym zawodnikiem nie będzie Jonas Jeppesen. Prowadzimy rozmowy z wieloma zawodnikami i nie tyle chcemy znaleźć zastępców za tych którzy odejdą, ale możliwe, że w przyszłym roku ten skład będzie znacznie mocniejszy.
[ZT]31113[/ZT]
Z I ligi spadł rzeczywiście najsłabszy zespół, czy Poznań miał po prostu najmniej szczęścia?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, czy to rzeczywiście był sportowo najsłabszy zespół w tym sezonie. Poznań był beniaminkiem, Poznań był takim zespołem, który potrafił napsuć w tym roku krwi i to kilku rywalom. Natomiast na pewno zabrakło im w tym roku sportowego szczęścia. To nie podlega żadnej dyskusji.
I chyba Adriana Gały też im zabrakło, bo w Poznaniu miał być jednym z liderów.
Pewnie tak, aczkolwiek już początek sezonu szybko zweryfikował czego można się spodziewać. Adrian Gała chyba nie był najlepszym pomysłem dla tego klubu i raczej nie spełnił tych oczekiwań jakie mieli poznańscy działacze podpisując z nim kontrakt. Stąd transfer Norberta Krakowiaka, który moim zdaniem wniósł bardzo dużo do tej drużyny. Myślę, że gdyby nie ta kontuzja w trakcie sezonu, to Poznaniowi łatwo byłoby się utrzymać w I lidze. Jak popatrzymy sobie na tegoroczne wyniki PSŻ Poznań, to może nie wygrywali, ale w tych przegranych meczach zawsze walczyli i zdobywali powyżej 40 punktów. Na pewno to był taki beniaminek, z którym trzeba się było mocno liczyć.
[ZT]31109[/ZT]
Teraz może mi pan odpowiedzieć jako kibic. Postawiłby pan złotówkę, że do Ekstraligi awansuje kto inny niż Falubaz?
Powiem tak. Jeśli tylko w tych ostatnich i najważniejszych meczach w sezonie nie wydarzy się żadne nieszczęście związane z kontuzjami, to dzisiaj nie widzę żadnego innego zespołu, który byłby w stanie zagrozić Falubazowi i być dla niego równorzędnym rywalem. Ja się cieszę, że jesteśmy jednym z nielicznych zespołów, który w meczu z Falubazem zdobył aż 44 punkty i to jest na pewno powód do dobrego samopoczucia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz