To był kolejny bardzo udany rok dla polskiego żużla na arenie międzynarodowej. W chierarchii najmocniejszych nacji niewiele drgnęło. W Polsce mamy najmocniejszą ligę na świecie, dostęp do sprzętu na najwyższym poziomie toreż sukcesy biało-czerwonych nikogo od lat nie dziwią.
[ZT]32610[/ZT]
Polska byłaby pewnie wiele lat wcześniej hegemonem, gdyby nie wcześniejszy ustrój, brak dostępu do najlepszego sprzętu i w dużej mierze izolacja na międzynarodowej scenie. Przypomnijmy choćby lata 80-te ubiegłego wieku. Polska miała całą plejadę świetnych zawodników, że wymienimy: Zenona Plecha, Edwarda Jancarza, Romana Jankowskiego, Andrzeja Huszczę, Leonarda Rabę czy Bolesława Procha. Niestety, poza wyjątkami biało-czerwoni zbierali spore cięgi od Danii, USA, Wielkiej Brytanii, czy nawet Czechów. Warto przypomnieć rok 1984 i finał Drużynowych Mistrzostw Świata w Lesznie, gdzie Polska się skompromitowała, zdobywając 8 punktów, nie nawiązując walki.
Umiejętności były, ale sprzętowo Polska była wtedy z ,,innego” świata. Szkoda, bo wspomnianymi zawodnikami już wtedy można było zwojować bardzo wiele. Z czasem jednak środek ciężkości światowego żużla zaczął się zmieniać. Liga Brytyjska zaczęła tracić swoją renomę, bo dopadł ją kryzys, natomiast z biegiem lat doszło do pełnej profesjonalizacji speedwaya w kraju nad Wisłą. Polska liga budowała swoją markę przez lata i dzisiaj możemy mówić o potędze, która tak naprawdę w dużej mierze utrzymuje tę dyscyplinę przy życiu. Na jeździe w Polsce zyskali ,,stranieri”, a przy nich swoje umiejętności podnosili nasi żużlowcy. Dzisiaj inni nam zazdroszczą ligi, pieniędzy, sponsorów i wyników na arenach całego świata.
[ZT]32603[/ZT]
Zazdroszczą też tego, co Polska osiągnęła w 2023 roku. Jest się czym chwalić. Bartosz Zmarzlik nie miał konkurentów w Grand Prix, choć przez dyskwalifikację teoretycznie emocje w walce o złoto były niemal do końca. W SGP2, czyli mistrzostwach świata juniorów Polska zgarnęła wszystko, bo tytuł obronił Mateusz Cierniak, a za jego plecami znaleźli się: Damian Ratajczak oraz Bartłomiej Kowalski. W SGP3 (klasa 250ccm) po srebro sięgnął Maksymilian Pawełczak. Bez medali było jednak w najniższych klasach, czyli 190 i 125 ccm. Biało-czerwoni mogli się jednak pochwalić dwoma złotymi medalami w drużynowej rywalizacji. W DPŚ łatwo nie było, ale po wyrównanej walce Polacy zdystansowali zdeterminowanych Brytyjczyków oraz Danię. Łatwiej za to było w Speedway of Nations U-21, czyli Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów. Tu Polska dominowała, wyprzedzając Danię oraz Łotwę.
Poprzeczka przez Polskę została zawieszona wysoko. Trudno będzie powtórzyć te zdobycze w Nowym Roku, ale nie mówimy, że jest to nie do powtórzenia, a nawet poprawienia. Na pewno jednak liczymy na emocje, których na pewno nie zabraknie. Takich emocji życzymy wszystkim zapaleńcom kochającym czarny sport.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz