Zamknij

Kacper Gomólski: "Bez sensu to ciągnąć"

13:30, 05.03.2025 Aktualizacja: 13:37, 05.03.2025
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Kacper Gomólski był jednym z tych zawodników, który pozostawał bez wiążącej umowy na nowy sezon. Okazuje się, że raczej w rozpoczynającym się sezonie nie zobaczymy go w żadnej z drużyn rywalizujących o punkty. Przy żużlu jednak zostanie, bo związał się umową z Moonfin Malesą Ostrów.

[ZT]36899[/ZT]

Powiększył się sztab szkoleniowy klubu z Ostrowa. Pierwszy zespół poprowadzi Kamil Brzozowski, który zastąpi na tym stanowisku Mariusza Staszewskiego. Ten drugi, jak wiemy, przyjął ofertę klubu z Częstochowy. Brzozowski do pomocy będzie miał Stanisława Chomskiego, godzącego się być jego doradcą. Jaką rolę w ostrowskim klubie będzie pełnił Gomólski?

Otóż wychowanek Startu Gniezno zajmie się tam młodzieżą. Odpowiedzialny będzie za klasę 500R, pitbike oraz mini żużel. Chętnych do jazdy jak wiemy w grodzie nad Ołobokiem nie brakuje i to młodzieży, która wiele znaczy w polskim żużlu. Z naborem też nie ma tam problemu. Pracy Gomólskiemu na pewno nie zabraknie. Jakie będą tego owoce przekonamy się w trakcie sezonu. Sam zawodnik, który ma podpisaną umowę warszawską z Texom Stalą Rzeszów przyznaje, że nieco się wypalił w roli zawodnika, twierdząc wręcz, że nie miał z tego przyjemności.

-Tak właśnie było, a gdy tego nie ma, to bez sensu to ciągnąć, bo będzie to tylko człowieka denerwowało. Mam jednak nadzieję, że praca z młodzieżą da mi motywacji i siły, by wrócić – przyznał z rozmowie z infoostrow.pl.

Nie możemy więc napisać, że kariera Gomólskiego jako sportowca, to temat zamknięty, bo indywidualny mistrz świata juniorów z 2014 roku pozostawia sobie taką furtkę. Planuje wystąpić w choćby jednych zawodach, co zgodnie z regulaminem da mu automatycznie przedłużenie licencji na następny rok.

W minionych rozgrywkach Gomólski w Gnieźnie był jedynie zmiennikiem. W zespole Startu pojawił się w zaledwie 5 meczach, w których odjechał 20 wyścigów. Wywalczył w nich 27 punktów oraz 6 bonusów. Zawodnik nie krył rozczarowania, mając żal do klubu w którym się wychował, a jak nie wiadomo o co chodziło, to o pieniądze, o które jak przyznał musiał się prosić. Inna sprawa, że sam zawodnik też nie prezentował wysokiej dyspozycji, ale jak powiedział wpływ na to miała sytuacja panująca w klubie. Klub jednak tego wcale nie ukrywał, a prezes Paweł Siwiński potwierdził, że takie problemy w Gnieźnie były. Był też pomysł, by Gomólski zajął się gnieźnieńską szkółką, ale temat ze względów finansowych szybko upadł.

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%