Zamknij

Podsumowanie kolejki: dziury w składach, słaba młodzież, druga młodość...

13:33, 16.04.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 14:16, 16.04.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Za nami pierwsza, inauguracyjna seria spotkań żużlowej PGE Ekstraligi. Czy możemy mówić o niespodziankach? W jednym przypadku pewnie tak, choć nie jest ona olbrzymia. Przed meczem w Lesznie fachowcy częściej wskazywali na Włókniarza, a wygrała FOGO Unia. W Gorzowie nadspodziewanie łatwo wygrała miejscowa Stal, bo Apator był dziurawy ja szwajcarski ser.

[ZT]33720[/ZT]

[reklama. sprawdź]

Byki pokonały Włókniarza, bo jak się wydaje zaskoczyły rywala w pierwszej fazie spotkania, kiedy odskoczyły na 10 punktów. Bardzo duża w tym zasługa „nadczłowieka”, czyli Janusza Kołodzieja, ale także Lebiediewa, Zengoty i Ratajczaka, który pokazał próbkę swoich dużych już możliwości. Potem goście odrabiali, ale nie zdołali ostatecznie odwrócić losów meczu. Włókniarz nie pojechał w Lesznie słabo, ale miał jedną poważną dziurę w składzie. To Maksym Drabik, który był cieniem samego siebie. Owszem innym przydarzały się też wpadki, ale gdyby wspomniany zawodnik zdobył choć kilka punktów, to w Lesznie dzisiaj zapewnie nie mieliby tak dobrych humorów. Team Rafała Okoniewskiego pokazał jednak, że pomimo że skazywany jest przez wielu na walkę o utrzymanie nie zamierza się położyć i przynajmniej na swoim torze jest w stanie zagrozić każdemu.

Apator Toruń mocno dziurawy

Dość łatwo na Jancarzu poradziła sobie ebut.pl Stal. Trudno się jednak dziwić, skoro skład gości był mocno dziurawy. Zupełnie nie radził sobie Paweł Przedpełski, który zdobył zaledwie punkt w pięciu startach. Brakowało Lamparta, którego zastąpił Rowe, ale dane mu było pojawić się tylko raz z przewidywanym skutkiem.

Słabo rozpoczął też Sayfutdinow, co było wodą na młyn gospodarzy. Ci wypracowali sobie sporą przewagę i pomimo że w drugiej fazie spotkania Anioły jechały już lepiej, to nie były w stanie już nic zrobić. Poza Przedpełskim, który zawiódł na całej linii nic dobrego dalej nie możemy napisać o juniorach zespołu trenera Piotra Barona. Ci jak byli słabi przed rokiem, tak słabi byli w pierwszym inauguracyjnym meczu.

W Grodzie Kopernika szybko na nogi muszą postawić Lamparta i liczyć na punkty młodzieży, która przynajmniej na swoim torze powinna odbierać punkty rówieśnikom z innych drużyn. Szat w Toruniu po jednym meczu nikt rozdzierał nie będzie, ale materiału do analizy po spotkaniu na Jancarzu mają tam sporo

[reklama. sprawdź]

A Stal? Pokazała, że jest wyrównanym zespołem, bo ich najlepszy zawodnik który zresztą był mijany przez liderów Apatroa – Martin Vaculik zdobył 10 punktów. Pozostali mniej, a mimo to bez problemów ograli pierwszego ligowego przeciwnika. Na plus zaskoczył wszystkich na pewno Jakub Stojanowski, który w poprzednim sezonie niczym się nie wyróżniał.

Sparta Wrocław słaba, czy Falubaz Zielona Góra mocny?

Sparta Wrocław miała w cuglach wygrać z beniaminkiem z Zielonej Góry. Takie były plany, ale te wzięły w łeb. Drugą młodość przeżywa Jarosław Hampel. Zaskoczył Rasmus Jensen i mimo wykluczeń braci Pawlickch ekipa z Winnego Grodu niemal do końca była w grze o punkty. Zielonogórzanie pokazali sportową złość i napędzili sporo strachu Spartanom, mając dziurę na pozycji U-24. Jan Kvech oblał bowiem pierwszy poważny test.

Gospodarzy mogła niepokoić postawa Macieja Janowskiego. Wejście w ten sezon ,,Magic” ma słabe, ale wszyscy się pocieszają, bo gorze z jego strony chyba być już nie może. Po tym pierwszym spotkaniu, pomijając Artioma Łagutę w ekipie z Wrocławia widać jednak sporo rezerw, bo zarówno Bewley, jak i Woffinden mogli do wyniku na pewno dołożyć nieco więcej. Podsumowując ten mecz można dojść do wniosku, że Sparta wygrała, ale było to co najwyżej 70 procent jej możliwości.

Mistrz z Lublina nie zostawia złudzeń

[reklama. sprawdź]

Jeśli ktoś myślał, że Orlen Oil Motor Lublin drugi sezon z rzędu polegnie w Grudziądzu, to grubo się mylił. Koziołki niepodzielnie panowały na torze przy Hallera. Do zwycięstwa poprowadził je nie kto inny jak Bartosz Zmarzlik, mający duże wsparcie w Dominiku Kuberze. Mimo wpadek całej reszty zwycięstwo Lublinian i tak było niezagrożone. 52 punkty na wyjeździe ma swoją wymowę.

Grudziądz był mocno nierówny. Trio Australijczyków na pewno się wyróżniło, ale postawa Tarasienki i Pludry dała wiele do myślenia. To ta dwójka najbardziej zawaliła to spotkanie gospodarzom. Obaj w niczym nie przypominali zawodników z poprzedniego sezonu, kiedy pokazywali swoje lepsze oblicze, ale cóż może to pierwsze koty za płoty? Podobało Ci się? Pomóż nam rozwijać portal. KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK  albo POSTAW NAM KAWĘ. Dzięki!

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%