Marzenia Janusza Kołodzieja

Jeszcze przed startem sezonu 2024 nabawił się poważnej kontuzji mostka. W związku z tym były mocne obawy, czy zdoła wykurować się do rozpoczęcia PGE Ekstraligi. Chodzi o Janusza Kołodzieja.

[ZT]33910[/ZT]

Popularny „Koldi”, mimo urazu, wystąpił w pierwszym tegorocznym ligowym meczu Fogo Unii Leszno z Tauron Włókniarzem Częstochowa (12 kwietnia). Już sam ten fakt mógł budzić niemałe zaskoczenie. Ponadto niespełna 40-latek dla „Byków” wywalczył 12 punktów, będąc tym samym ojcem zwycięstwa swojej drużyny (47:43).

[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]

Choć po starciu leszczyńsko-częstochowskim przyznawał, że jego stan zdrowia ulega poprawie, rodowity tarnowianin nie był pewny swojego udziału w wyjazdowym spotkaniu „Biało-Niebieskich” w Toruniu przeciwko tamtejszemu KS Apatorowi (19 kwietnia). Koniec końców – po konsultacjach ze sztabem szkoleniowym zespołu – podjął decyzję o nie przystępowaniu do potyczki w grodzie Kopernika. Z kolei team prowadzony przez Rafała Okoniewskiego uległ wyraźnie „Aniołom” 31:59. Dzisiaj Janusz Kołodziej powalczy w ważnej dla Unii batalii z NovyHotel Falubazem Zielona Góra.

[reklama]

Po inauguracji zmagań ligowych A. D. 2024, oprócz kwestii samopoczucia, zapytaliśmy Janusza o jego plany indywidualne w niedalekiej przyszłości. W tym temacie wypowiadał się z pełną ostrożnością. Jednak zdradził, o czym w skrycie marzy.

– Przede wszystkim zamierzam cieszyć się jazdą. Co do tytułu Indywidualnego Mistrza Europy, marzę o tym. Jednak to są wyłącznie marzenia. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Nie mogę tego zaplanować. Zaplanuję bowiem, że za chwilę spotkam np. papieża, a wiadomo, iż to się nie stanie. Tak więc na tę chwilę, o złocie IME mogę jedynie marzyć. A gdyby jednak udało mi się wygrać cykl SEC w tym roku, to awansowałbym automatycznie do Grand Prix na przyszły rok. To moje kolejne marzenie – stwierdził lider Fogo Unii. Podobało Ci się? Pomóż nam rozwijać portal. KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK  albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕