Zamknij

Jason Doyle w końcu wskoczył na odpowiedni level

20:52, 09.05.2024 Norbert Giżyński Aktualizacja: 21:30, 09.05.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

W końcu powody do dumy mają kibice ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. 3 maja „Gołębie” w imponującym stylu pokonały Fogo Unię Leszno 54:35. Było to pierwsze zwycięstwo ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego w PGE Ekstralidze A. D. 2024. Grudziądzcy fani są z pewnością zadowoleni z innego faktu. Chodzi o jazdę Jasona Doyle’a, który wreszcie zaprezentował się z dobrej strony w polskich zmaganiach.

[ZT]34038[/ZT]

[reklama.kliknij]

Działacze GKM-u zatrudniali Australijczyka z myślą o tym, że będzie on liderem lub przynajmniej jedną z czołowych postaci zespołu. Jednakże pierwsze trzy mecze ligowe wcale tego nie pokazywały.

Na inaugurację przeciwko Orlen Oil Motorowi Lublin (14 kwietnia) wywalczył 9 punktów w sześciu biegach. Wynik ten co prawda nie był tragiczny, jednak nie odzwierciedlał maksimum możliwości „Kangura”. W następnych dwóch spotkaniach z formą dawnego zawodnika m.in. KS Toruń czy Falubazu Zielona Góra było jeszcze gorzej. W obu bowiem wywalczył jedynie po 4 „oczka”.

Po głowach sympatyków speedway’a z Grudziądza chodziło pytanie: „Co się dzieje z Jasonem Doyle’em?”. Jednocześnie poważnie zastanawiano się, czy Doyle’e jeszcze pokaże na co go stać. Tymczasem Indywidualny Mistrz Świata z 2017 r. wystrzelił podczas pierwszej rundy tegorocznej Speedway Grand Prix w Gorićan (27 kwietnia).

Na chorwackiej ziemi spisał się wręcz rewelacyjnie. Nie dość, że stanął na drugim stopniu podium, to jeszcze w klasyfikacji końcowej znaleźli się za nim medaliści IMŚ z zeszłego sezonu; Fredrik Lindgren uplasował się na trzecim miejscu, Bartosz Zmarzlik – czwartym, a Martin Vaculik – dopiero dziesiątym.

[reklama.kliknij]

Wówczas wśród grudziądzan odżyły nadzieje, że Jason na właściwe tory wróci także w PGEE. I w końcu pojechał tak jak od niego oczekiwano przed startem ligi. We wspomnianej potyczce GKM-u z Unią przy swoim nazwisku zapisał 11 „oczek” z dwoma bonusami. Wprawdzie w tej batalii nie był najlepszym rajderem w swojej ekipie pod względem punktacji, ale na jego jazdę patrzono z ogromnym wrażeniem.

Pomimo nie najlepszych momentów startowych, sporo nadrabiał na dystansie. Dołożył więc znaczącą cegiełkę do premierowego w bieżącym sezonie tryumfu ZOOleszcz GKM-u w najwyższej klasie rozgrywkowej nad Wisłą.

W przypadku Jasona Doyle’a – patrząc na poprzednie lata – zwykle bywało, że ligowe zmagania – zarówno w Polsce, jak i Szwecji oraz Wielkiej Brytanii – rozpoczynał z przytupem.
Jednak końcówki w jego wykonaniu nie powalały na kolana. Czy teraz sytuacja miałaby się odwrócić? Czas pokaże.

W „gołębim” obozie po wygranej z „Bykami” na pewno teraz panuje wiara, że jeździec rodem z Newcastle (australijski stan Południowa Walia – przyp. red.) będzie kontynuować serię przyzwoitych występów. Ponadto liczą na to, że stały uczestnik cyklu SGP wraz m.in. z Maxem Fricke’iem, Jaimonem Lidsey’em, a także Wadimem Tarasienko poprowadzi drużynę do upragnionego awansu do play-off PGE Ekstraligi.

[reklama.kliknij]

Byłoby to bez wątpienia wspaniałe żużlowe święto w Grudziądzu. Wszak od czasu powrotu GKM-u do elity (2015 r.) nie udało się jeszcze uzyskać przepustki do fazy finałowej.

Tymczasem przed Jasonem Doyle’em kolejne wyzwanie. W sobotę (11 maja) na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się Grand Prix Polski. Już raz Australijczyk zajął miejsce na pudle w turnieju w stolicy. Miało to miejsce w 2017 roku, kiedy był trzeci.

Można się spodziewać, że i tym razem powalczy o jak najkorzystniejszy rezultat. Jak bowiem mówił o nim dla Magazynu Żużel znany i ceniony dziennikarz w świecie „czarnego sportu” Tomasz Lorek, „To jest harpagan, wojownik”. Pomóż nam rozwijać portal. KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK  albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕

(Norbert Giżyński)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%