Michael Jepsen Jensen w trakcie tego sezonu dołączył do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Zespół z Kujawsko Pomorskiego potrzebował nowego zawodnika. Duńczyk okazał się totalnym strzałem w “dziesiątkę”.
Gdy w trakcie sezonu poważnej kontuzji doznał kapitan drużyny z Grudziądza - Jason Doyle, wielu załamało ręce. Kapitan Gołębi był dobrym duchem zespołu i skutecznym dostarczycielem punktów. Jak na wydrenowanym rynku znaleźć wartościowego zmiennika? Wielu spisywało GKM na pożarcie oraz wróżyło spadek do Metalkas 2. Ekstraligi.
Początkowo grudziądzanie korzystali z zastępstwa zawodnika, lecz w pewnym momencie ta opcja wygasła. Początkowo GKM starał się o Mateja Zagara, ale Słoweniec chciał bardzo dużo pieniędzy od klubu za jazdę. Ostatecznie w Grudziądzu zdecydowali się na Michaela Jepsena Jensena.
[reklama.sprawdź ceny]
Duńczyk reprezentował barwy PSŻ-u Poznań, gdzie pojechał zaledwie jedno spotkanie. Na dodatek prezes klubu z Poznania również mówił, że Jepsen Jensen jest nietykalny, ponieważ będzie jeździć w jego zespole. Grudziądzanom jakoś udało się jednak wypożyczyć Duńczyka, co okazało się strzałem w “dziesiątkę”.
Jepsen Jensen w przeszłości spędził wiele lat w PGE Ekstralidze. Najlepszy swój sezon miał w barwach Falubazu Zielona Góra w sezonie 2018, gdzie zainkasował średnią 1,918. Każdy spisywał Duńczyka na pożarcie, ponieważ długo nie występował na poziomie ekstraligowym.
W pierwszym, po latach swoim meczu w Ekstralidze zadziwił cały żużlowy świat. Grudziądzanie pojechali wyjazdowy mecz w Lublinie i Michael Jepsen Jensen wygrał z… Bartoszem Zmarzlikiem! Kibice łapali się za głowy patrząć na to, co wyprawiał na torze zawodnik GKM-u. Mecz zakończył się po 10. biegach, ponieważ opady deszczu uniemożliwiły dalszą jazdę, a goście przegrali mecz 20-stoma punktami.
Kolejny mecz zawodnicy GKM-u na własnym stadionie odjechali z NovyHotel Falubazem Zielona Góra. Było to spotkanie o tzw. play-offy, czy też utrzymanie w lidze. Znowu Jepsen Jensen wszystkich zdziwił, zaczynając mecz od trzech trójek. Następnie zainkasował dwie jedynki i GKM wygrał bardzo ważny mecz. Duńczyk stał się jednym z bohaterów w tym spotkaniu, ale jak to się mówi i co podkreślali sceptycy „jedna jaskółka wiosny nie czyni”.
[reklama.sprawdź ceny]
Następny mecz 10. kolejki PGE Ekstraligi grudziądzanie odjechali u siebie z Betard Spartą Wrocław. Niespodziewanie zwyciężyli wysoko, a Duńczyk znów odjechał bardzo dobre spotkanie. Zainkasował 9 punktów z dwoma bonusami i przyczynił się do wygrania meczu z Wrocławiem. W dalszym ciągu Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 2012 roku nie przywiózł ani jednego zera w PGE Ekstralidze.
W ostatnio rozgrywanej 11. kolejce GKM Grudziądz skazywany był na pożarcie w Lesznie. Spotkanie potoczyło się totalnie inaczej i goście przegrali zaledwie czterema punktami. Dodatkowo obronili punkt bonusowy, który najprawdopodobniej zaważy o końcowej tabeli Ekstraligi.
Jepsen Jensen rozpoczął słabo, ponieważ nie zdobył ani jednego punktu. Potem zaczął solidnie punktować i zdobył 10 punktów w tym meczu. Między innymi na swoim rozkładzie Duńczyk miał Janusza Kołodzieja - kapitania Fogo Unii Leszno. Po czterech meczach stał się mocnym punktem grudziądzan, który zazwyczaj punktuje na poziomie dziesięciu punktów.
[reklama.sprawdź ceny]
GKM miał nosa do tego, aby zakontraktować Michaela Jepsena Jensena. Aktualnie prezentuje się ponad stan, który każdy zakładał przy przyjściu Duńczyka do klubu. Legitymuje się średnią na poziomie 2.056, lecz nie jest w dalszym ciągu sklasyfikowanym zawodnikiem. Grudziądzanie dzięki obecności Jensena mogą się czuć, tak jakby w dalszym ciągu w składzie jeździł Jason Doyle.
Czy Jepsen Jensen jest jak dotąd największym tegorocznym odkryciem sezonu? Na pewno do tego miana aspiruje, choć ma mocnego konkurenta. To Ben Cook, który zadziwia ściągnięty awaryjnie do Leszna, także zadziwia swoją jazdą. Mimo wszystko Duńczyk prezentuje się z bardzo dobrej strony i zapewne w przyszłym roku znów ujrzymy go w Ekstralidze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz