- Czy w stolicy Wielkopolski może być ligowy speedway z najwyższej półki? Jasne, i to wcale nie są marzenia z gatunku science fiction. Żeby tak się stało, musi jednak powstać w naszym mieście moda na żużel - uważa Arkadiusz Ładziński, prezes poznańskich Skorpionów.
Szef II-ligowego I liga
[WIDEO]4[/WIDEO]
Wśród największych sukcesów PSŻ znajduje się złoty medal IMP, po który sięgnął Adam Skórnicki w 2008 roku
Pytanie tylko, czy same wyniki i ewentualny awans do wyższej ligi przyciągną kibiców na Golęcin? Nie od dziś przecież wiadomo, że w Poznaniu rządzi piłkarski Lech i wszystkie inne kluby są w jego głębokim cieniu. - To oczywiste, że dużo łatwiej zbudować sobie markę w mieście, w którym nie ma poważnej piłki. Są jednak przykłady na to, że można dobrze funkcjonować także obok futbolu. Pierwszy z brzegu to Gdańsk, gdzie Lechia walczy o mistrzostwo kraju, a na pierwszym meczu ligowym Wybrzeża był komplet widzów. Inny przykład to Wrocław, gdzie są Sparta i Śląsk. We Wrocławiu też mieli problemy z frekwencją, ale po remoncie stadionu znowu wszyscy chcą chodzić na żużel - wylicza prezes.
*** PODPATRYWALI SPARTAN ***
W trakcie wspomnianego remontu Stadionu Olimpijskiego żużlowcy z Wrocławia przez rok korzystali z gościny poznańskiego klubu i jeździli na Golęcinie. Szefostwo Skorpionów mogło wtedy zobaczyć, jak funkcjonuje PGE Ekstraliga od podszewki.
- Wiele się przez ten sezon nauczyliśmy. I mam nadzieję, że ta nauka teraz procentuje - zapewnia prezes. Co zatem robi PSŻ, aby przyciągnąć widzów na stadion? - Tak jak powiedziałem wcześniej, kluczem do wszystkiego są dobre wyniki, bo bez tego nic nie zrobimy. Dodatkowo mamy bardzo ciekawą ofertę. Jesteśmy chyba jedynym klubem w Polsce, który dzieci i młodzież do lat 15 wpuszcza na stadion za złotówkę - przypomina Arkadiusz Ładziński.
Kibice wspierają drużynę nie tylko w Poznaniu, ale również w na meczach wyjazdowych
- To sprawia, że klasyczna, czteroosobowa rodzina wejdzie na stadion za 52 złote. Biorąc pod uwagę, ile kosztują bilety, choćby do kina, jest to wyjątkowo przystępna cena. Dbamy też o odpowiednią atmosferę na stadionie. Staramy się wyjść także poza Poznań. Zależy nam na tym, aby przyciągnąć kibiców żużla z całego powiatu, a ten jest jednym z największych w Polsce. Poznań może nie ma zbyt bogatych tradycji żużlowych, ale mieszka tutaj mnóstwo osób pochodzących z takich miast. Ja sam jestem z Bydgoszczy. I nawet jeśli kibicują "swoim" zespołom, to chętnie przyjdą na Golęcin, by poczuć prawdziwy żużel na żywo - przekonuje szef Skorpionów.
*** MARZENIA I NADZIEJE ***
Nie jest jednak tajemnicą, że obiekt na Golęcinie, choć przepięknie położony, to jednak do najbardziej atrakcyjnych obiektów żużlowych nie należy. - Remont? Podczas inauguracji sezonu w Lublinie usłyszałem w telewizji rozmowę z prezydentem tego miasta, który jasno powiedział, że skoro ludzie interesują się żużlem i przychodzą na stadion, to trzeba znaleźć pieniądze, aby mogli oglądać mecze w odpowiednich warunkach. W tym miejscu wracamy do pojęcia "moda na żużel". Będzie zainteresowanie, to pewnie będzie i remont. W tym przypadku kibice muszą zagłosować nogami - uważa prezes. Jedno jest pewne, już po tym sezonie nastąpi modernizacja samego toru na Golęcinie.
Trener Tomasz Bajerski (w środku) i prezes Ładziński stanowią o sile szkoleniowo-organizacyjnej w klubie z Golęcina
- Zostanie skrócony. To dla nas ważne, bo zakładamy, że dzięki temu mecze będą atrakcyjniejsze dla oka - dodaje. Ta modernizacja będzie możliwa dzięki wsparciu władz miasta. A te coraz przychylniejszym okiem spoglądają na to, co się dzieje na obiekcie przy ul. Warmińskiej. Świadczyć o tym może rekordowe wsparcie finansowe. - Otrzymaliśmy 500 tysięcy złotych. Współpraca z miastem układa się naprawdę dobrze, a to bardzo istotne - przypomina prezes. Czy jest zatem szansa, aby Poznań zaczął odgrywać poważniejszą rolę na żużlowej mapie Polski? - Jestem przekonany, że tak. I wcale nie mam tutaj na myśli tylko I ligi. Nawet w przeciągu pięciu lat możemy pokusić się o ekstraligę - uważa Arkadiusz Ładziński.
Poznańskie Stowarzyszenie Żużla powstało w 2004 roku. Drużyna w 2012 wycofała się z rozgrywek i wróciła do walki o punkty w 2017 roku. Poprzedni sezonu Skorpiony zakończyły na 5. miejscu w II lidze
- Żeby tak się stało, wiele czynników musi się ze sobą zgrać, bo to wszystko są naczynia połączone. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze mnóstwo pracy i wiele rzeczy do załatwienia. Pocieszające jest jednak to, że z każdym kolejnym rokiem mamy coraz lepsze wyniki sprzedaży biletów. Wierzę, że na Golęcinie, tak jak na innych obiektach żużlowych w kraju, frekwencja na trybunach będzie powodem do dumy. Żużel robimy przecież dla kibiców. Na razie jest to II liga, ale już wkrótce może się to zmienić. Naszym marzeniem jest, by za kilka lat na mecze ligowe przyjeżdżały do Poznania Unia Leszno czy Stal Gorzów. To naprawdę jest realne - kończy Arkadiusz Ładziński.
Tomasz Sikorski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz