Tor na leszczyńskim "Smoku" jest równy jak stół, bezpieczny i dobrze przygotowany, chociaż jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że w marcu nie uda się zorganizować treningów, gdyż dopiero w styczniu MOSiR rozstrzygnął przetarg na instalację odwodnienia liniowego na obiekcie.
- Wszystko mamy pod kontrolą - uśmiecha się Jan Choroś, toromistrz na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. - Musieliśmy włożyć trochę pracy, jak to zwykle po zimie. Najpierw trzeba było usunąć wodę, potem wyrównać i osuszyć. Trzeba też było dowieźć materiału. Jak jednak widać, nie wygląda to teraz najgorzej, a z każdym kolejnym dniem powinno być jeszcze lepiej.
(fot. x2 Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Unia Leszno już na tor
Czy nawierzchnia na "Smoku" się zmieniła?
- Trochę, nie chcę zdradzać szczegółów, ale na pewno tak - odpowiada Jan Choroś.
Leszczynianie zdążyli przyzwyczaić swoich kibiców, że po zimie jako jedni z pierwszych w kraju zaczynają trenować na własnym torze. W ekstralidze na razie tylko Unia Leszno wyjechała na swój tor. W inauguracyjnych zajęciach uczestniczyła tylko część zawodników.
- Nie trenowali Lidsey, Bellego i Doyle. Jaimon jest w Lesznie, był na pierwszym treningu, ale nie jeździł. Będzie jeździł na drugim treningu. Dwaj pozostali, czyli Bellego i Doyle dołączą do nas w następnym tygodniu - informuje Piotr Baron, menadżer Fogo Unii Leszno.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz