Zamknij

Idzie z kotem szlakiem żużlowych miast

08:23, 22.05.2022
Skomentuj

Wielka sprawa. Jacek Balcerek przejdzie ponad 1000 kilometrów szlakiem żużlowych miast, by pomóc chorej dziewczynce.

Kinga ma 15 lat i cierpi na rzadką chorobę - artogrypozę. Jest szansa, aby stanęła na nogi, lecz potrzeba do tego kosztownej operacji. Na pomoc rusza Jacek Balcerak, który przejdzie wędrówkę szlakiem ośmiu klubów żużlowych. Będzie mu towarzyszył kot Parys.

(fot. Archiwum Jacka Balcerka) Kinga ma 15 lat i cierpi na rzadką chorobę - artogrypozę. Potrzebuje pomocy

Artogrypoza to wrodzona sztywność stawów. Choroba odbiera Kindze możliwość poruszania się, powoduje przykurcze i deformacje sylwetki. Na co dzień towarzyszy jej wielki ból. Za Kingą już 14 operacji. Po ostatniej z nich pojawiła się jednak nadzieja. Pozwoliła ona dziewczynie na zginanie nóg w stawie kolanowym. Do pełnego sukcesu pozostał ostatni krok. Czeka ją operacja polegająca na obciągu nóg i ponownych ich przyszyciu we właściwym ułożeniu. Operacja trudna i skomplikowana, ale światowej klasy specjalista dr Feldman, geniusz w dziedzinie ortopedii, podkreślił, że może jej pomóc.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

[WIDEO]320[/WIDEO]

Wiadomo, że taki zabieg wiąże się z dużymi kosztami finansowymi. Mowa o 283 tys. złotych. Na pomoc dziewczynce rusza Jacek Balcerak, który poznał historię Kingi w Internecie. Postanowił, że będzie jej pomagać. W najbliższym czasie zamierza wyruszyć w długą trasę. Ma przejść ponad 1000 kilometrów w towarzystwie swojego kota Parysa. To niespotykana dotąd akcja.

- Kota otrzymałem od Kingi po tym, jak spłynąłem kajakiem Wisłę. Parys wszedł mi pierwszego dnia do kaptura i spędził ze mną cały dzień. Później przeszedł ze mną Polskę wzdłuż i wszerz. Przebył 2000 kilometrów, więc ma już spore doświadczenie. Zawsze jest mi raźniej, kiedy mam ze sobą kompana w trakcie podróży - mówi "Magazynowi Żużel" Jacek Balcerak.

Nasz rozmówca dla Kingi przemierzył już wybrzeże Bałtyku od Świnoujścia na Hel, by uzbierać brakujące pieniądze na jedną z wcześniejszych operacji. Teraz jest wdzięczny, że kluby żużlowe wyraziły chęć pomocy w następnej akcji.

(fot. Archiwum Jacka Balcerka) Jacek Bacerek i Parys

- Narodził się pomysł, aby przejść Polskę szlakiem klubów żużlowych. To sport walki, więc myślę, że to adekwatny kierunek, który obrałem. Mam nadzieję, że to wszystko fajnie zagra. Zadzwoniłem do klubów, czy są zainteresowane pomocą. Wszyscy wyrazili ochotę. Tym samym mamy do pokonania 1200 kilometrów w pięć tygodni - podkreśla.

- Tylko w Lesznie nie będę mógł być na meczu. Zaczynamy w Gdańsku podczas spotkania Wybrzeża z ROW-em Rybnik. Później kierujemy się w stronę miast z województwa lubuskiego, czyli Zielonej Góry i Gorzowa. Następnie będziemy w Lesznie, Ostrowie Wlkp., we Wrocławiu i w Częstochowie. Całość zakończymy w Lublinie - podkreślił nasz rozmówca.

Jacek Balcerak dokonuje wielkich rzeczy. W rozmowie z nami wytłumaczył również jak łączy działalność charytatywną z pracą zawodową.

- Kiedy płynąłem Wisłą, to wówczas uporządkowałem sobie w głowie kilka spraw. Uświadomiłem sobie, że życie nie jest tylko po to, by zarabiać pieniądze. Z wykształcenia jestem prawnikiem, ale obecnie pracuję na ¼ etatu. Wolny czas mogę więc poświęcić na pomaganie innym. To sprawia mi największą radość - zakończył Balcerak.

Całą podróż po miastach żużlowych Jacek Balcerak zamierza relacjonować na profilu facebookowym "W butach z kotem".

Kindze można pomagać już TUTAJ.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%