Od nowego sezonu w teamie Piotra Pawlickiego będzie pracował mechanik Robert Mikołajczak. Kibice pamiętają, że "Mikuś" był również żużlowcem. Po zakończeniu sportowej kariery pozostał w żużlowej branży.
Mikołajczak przez ponad dekadę współpracował z Troyem Batchelorem. Australijczyk zimą nie znalazł klubu w polskiej lidze i jego teamie nastąpiły zmiany. "Batch" planuje skupić się na startach w lidze angielskiej. Jeśli pojawi się propozycja, to wróci na polskie tory.
Mikołajczak długo nie musiał martwić się o nowe miejsce pracy. Dzwoniło do niego kilku zawodników, w tym czołowe postacie PGE Ekstraligi. Mikołajczak zdecydował, że zostaje w Lesznie. Jego doświadczenie powinno mieć przełożenie na wyniki Piotr Pawlickiego, który marzy o powrocie do ścigania w Speedway Grand Prix.
Dotąd Robert Mikołajczak pracował w teamie Troya Batchelora (fot. Magazyn Żużel)
W teamie "Pitera" będą pracować Mikołajczak i Piotr Ratajszczak. Jeszcze do niedawna motocyklami kapitana Unii Leszno zajmował się mechanik Marcin Jankowski, syn trenera Romana Jankowskiego. Zmiany personalne w ekipach żużlowców, to nic nowego.
Jak pokazuje życie, tylko nieliczni zawodnicy stawiają na stabilność w zatrudnianiu fachowców. Jednym z takich przykładów jest na przykład mechanik Michał Przybylski, który towarzyszy Jarosławowi Hampelowi prawie przez całą jego karierę. Inny przykład, to Tomasz Suskiewicz, współpracujący od lat z Emilem Sajfutdinowem, a wcześniej działał w ekipie Tomasza Golloba, następnie u Tonyego Rickardssona.
45-letni Robert Mikołajczak w przeszłości ścigał się na żużlu w barwach macierzystego klubu Unii Leszno. Jako junior mógł zostać bohaterem głośnego transfery, gdy razem z Romanem Jankowskim otrzymali propozycje przenosin do Polonii Bydgoszcz. W leszczyńskiej drużynie startował w latach 1991-98. Później bronił barw drużyn z Częstochowy, Ostrowa, Gniezna, Rawicza, Piły i Łodzi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz