Orzeł Łódź był blisko awansu do finału eWinner 1.ligi, ale ostatecznie przegrał z Cellfast Wilkami Krosno 40:50, chociaż awans chyba uciekł im sprzed nosa. Zastanawiamy się, czy aby sztab trenerski łódzkiej drużyny nie popełnił błędów taktycznych. Tak uważamy, nie znając sytuacji w parku maszyn.
Coś musiało się dziać w parku maszyn w Krośnie, gdy ważyły się losy meczu półfinałowego play off. Nie znamy jednak szczegółów, co działo się w drużynie Orła, bo na przykład po czasie okazało się, że Dul miał kłopoty zdrowotne. Na odległość, czyli z trybun widać było jak na dłoni, że gdyby łodzianie zdecydowali się na inne rozwiązania taktyczne, to kto wie...
Pierwsza sprawa, gdyby Mateusza Dula przytrzymać i wypuścić w 12.biegu, to była większa szansa na punkty (w konfrontacji z Krzysztofem Sadurskim), niż wcześniej gdy Dula wypchnięto do walki w 7. pojedynku z teoretycznie silniejszymi przeciwnikami (Musielak, Rew). A przecież w 12 mógł pojechać Kurtz i w nominowanych dwa razy najlepszy w łódzkiej drużynie Luke Becker.
Następna sprawa, to postawa Nielsa Kristiana Iversena w decydującym biegu. Duńczyk wywiózł Marcina Nowaka, który przyjechał do mety na czwartej pozycji. Niewybaczalny błąd doświadczonego zawodnika gości. Gospodarze to wykorzystali i zwyciężając 50:40 zameldowali się w finale play off eWinner 1.ligi.
Rywalem będzie Stelemt Falubaz, który co prawda przegrał w Bydgoszczy 43:47, ale 20-punktowa zaliczka z pierwszego meczu wystarczyła do wygrania dwumeczu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz