Zamknij

Scott Nicholls. Pobił się z Rosjaninem, teraz wraca do polskiej ligi

10:25, 13.12.2022 .Dawid Franek Aktualizacja: 12:15, 13.12.2022
Skomentuj (fot. Archiwum) Głośna bójka Nichollsa z Sajfutdinowem (fot. Archiwum) Głośna bójka Nichollsa z Sajfutdinowem

Scott Nicholls w ostatnim czasie zajmował się dziennikarstwem, ale jazda na żużlu nadal go bawi. 44-latek został nowym zawodnikiem Metaliki Recykling Kolejarza Rawicz. Niewielu spodziewało się tego, że Brytyjczyk jeszcze kiedykolwiek będzie występował w polskiej lidze.

Scott Nicholls najlepsze lata ma już dawno za sobą, ale radość z występów na żużlowych owalach jest wciąż taka sama. Wydawało się jednak, że Nicholls skupi się już tylko na występach w swojej ojczyźnie, tym bardziej że coraz bardziej pochłania go nowa pasja, czyli dziennikarstwo. Siedmiokrotny mistrz Wielkiej Brytanii już od kilku lat udziela się jako reporter, a w sezonie 2022 przepytywał nawet zawodników z cyklu Grand Prix.

[ZT]29678[/ZT]

Jakże wielkie musiało być zdziwienie kibiców Metaliki Recykling Kolejarza Rawicz po oficjalnym ogłoszeniu kadry na sezon 2023. Widnieje w niej nazwisko Nichollsa, a ten ostatni mecz w Polsce odjechał w… 2017 roku. Wówczas bronił barw Wandy Kraków.

Scott Nicholls(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Scot Nicholls wraca po 5 latach do Polski

Jego historia związana ze startami w naszym kraju jest bogata. Nicholls debiutował w polskiej lidze już w 1999 roku, reprezentując Start Gniezno. Jego zespół spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale Brytyjczyk utrzymał miejsce wśród najlepszych, przechodząc do Unii Leszno. Tam był solidnym punktem drużyny, ale przed kolejnym rokiem musiał odejść głównie z powodu wysokiego KSM. Przed sezonem 2001 zasilił barwy klubu z Wrocławia, gdzie pozostał do 2003 roku.

Później Nicholls zrobił sobie rok przerwy od Polski, a w kolejnych latach często zmieniał zespoły. Jeździł kolejno w: Tarnowie (2005-06), Rzeszowie (2007-08), Wrocławiu (2009), Miszkolcu (2010), Gnieźnie (2011-12), Grudziądzu (2013), Rzeszowie (2014), Ostrowie (2015), Rzeszowie (2016), Krakowie (2017). Jak widać ,Brytyjczyk lubił wracać do klubów, w których był zatrudniony już wcześniej.

Charyzmatyczny zawodnik uzbierał w polskiej lidze ponad 200 meczów. Ma też na swoim koncie sporo występów w cyklu Grand Prix. W latach 2002-2009 był stałym uczestnikiem walki o indywidualne mistrzostwo świata. Często był solidny, ale to nie wystarczyło na walkę o podium „generalki”. Najwyżej w klasyfikacji był w 2003 roku, kiedy skończył rywalizację na 7. miejscu.

Z pewnością zawodnik urodzony w Ipswich nie wspomina miło sezonu 2009. To wtedy po raz ostatni jeździł w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, to również wtedy z hukiem wypadł z cyklu Grand Prix, a po drodze zaliczył jeszcze bójkę z… Emilem Sajfutdinowem. Miało to miejsce podczas zawodów w Cardiff, gdzie Rosjanin dość ekspresyjnie zareagował na wydarzenia torowe i „zaczepił” po biegu Brytyjczyka. Wywiązała się z tego spora i do dziś pamiętna awantura.

Jednak sam fakt, że Nicholls był w stanie przez kilka lat utrzymywać się na poziomie Grand Prix, pokazuje, jak świetnym był zawodnikiem.

W przyszłym roku otworzy się przed nim nowe wyzwanie. Jego postawa w barwach rawickich niedźwiadków jest sporą niewiadomą. W każdym razie kibice będą mieli świadomość, że oglądają poczynania żywej legendy brytyjskiego żużla.

(.Dawid Franek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%