To był rok! Kalejdoskop wydarzeń 2022 Magazynu Żużel

Rok 2022 za nami. W speedwayu miał on różne barwy: od złota Bartosza Zmarzlika i Motoru Lublin do degradacji wielkopolskich drużyn - Ostrovii Ostrów Wlkp. i Startu Gniezno. Pamiętamy i wciąż przeżywamy, gdy wspominamy, tytuł mistrzowski w kategorii juniorów z udziałem Mateusza Cierniaka, bolesną porażkę biało - czerwonych w "Speedway of Nations", czy też ciężki wypadek Adriana Miedzińskiego albo "last dance" Piotra Protasiewicza. Wydarzeń godnych odnotowania jest sporo - musimy wybierać.

Jaki to był rok? Każdy może sam sobie odpowiedzieć i ocenić. Naszym zdanie, był przyzwoity. Dobre wyniki sportowe, zwłaszcza na arenie międzynarodowej z udziałem mistrzów, czyli Zmarzlika i Cierniaka zaspokoiły nas w pełni. Inaczej wyobrażaliśmy sobie rywalizację zespołową. Jak się okazało, polegliśmy na duńskiej ziemi. A już wydawało się, że jesteśmy żużlową potęgą. Tymczasem, nasza reprezentacja nawet nie stanęła na podium, zajmując dopiero 6 miejsce.

Przez cały rok żużlowe środowisko i to nie tylko dziennikarze i kibice tłukli jeden temat - tak czy nie dla Rosjan w polskiej lidze. Ostatecznie, stanęło na połowicznym porozumieniu - zgodę na kontrakt i starty dostali Rosjanie, którzy posiadają również polskie obywatelstwo. jest ich trzech - Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow i Andriej Kudriaszow. Jest jeszcze jeden - Wadim Tarasienko, który nie traci nadziei. Jego papiery od kilku mięsięcy leżą w Kancelarii Prezydenta RP. Tarasienko ma nadzieję, że dla niego również uśmiechnie się szczęście. I dołączy do rosyjsko-polskiej trójcy.

[FOTORELACJA]133[/FOTORELACJA]

Na krajowym podwórku nowym królem został Motor Lublin. "Koziołki" w wielkim stylu wygrały ekstraligę i co najważniejsze, rozkochały w sobie tysiące kibiców nad Bystrzycą. Rywale Motoru robili wszystko, by zatrzymać rozpędzony walec i dopiero Włókniarzowi Częstochowa udała się ta sztuka na własnym torze. Nawet finał lublinianie, jak to się określa w sportowym żargonie, mieli pod kontrolą. Pokonali nie byle kogo, bo samego Zmarzlika i jego kolegów, a przecież "Koziołki" musiały odrabiać straty punktowe z pierwszego meczu "na Jancarzu". Po drugiej strony barykady, czyli największych rozczarowań sezon, znalazł się Betard Sparta Wrocław. Z takim potencjałem jaki posiadała, powinna szarpnąć się na więcej.

[FOTORELACJA]132[/FOTORELACJA]

Swoisty rekord wstydu zaliczyli żużlowcy z Ostrowa Wlkp. Wszystko rozumiemy, że zimą w pośpiech remontowali stadion, walczyli z torem, budowali kadrę, mając przy tym ograniczone możliwości finansowe. Tak, by zdążyć i wystartować i najważniejsze - nie zawieść kibiców. O ile w Ostrowie poradzili sobie organizacyjnie i nie zawiedli kibiców, to strona sportowa beniaminka ekstraligi, pożal się Boże. Ostrowianie przegrali wszystkie mecze i ze wstydem spadli z ligi. Musiało boleć!

Żużlowe środowisko zamarło w sierpniu, gdy w Zielonej Górze doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku. Ucierpiał w nim Adrian Miedziński. Żużlowiec przez pewien czas znajdował się w śpiączce farmakologicznej. Nie było wiadomo, czy przeżyje. Lekarze walczyli o jego zdrowie. I ta walka zakończyła się sukcesem. Miedziński wraca do zdrowia, więcej - zgłasza chęci kontynuowania kariery.

[FOTORELACJA]134[/FOTORELACJA]

Jeśli już jesteśmy przy Zielonej Górze, to wydarzeniem nie tylko w Lubuskim, ale w całej żużlowej Polsce okazało się pożegnanie z czynnym uprawianiem speedwaya przez Piotra Protasiewicza. "PePe" i jego długa, piękna kariera dojechali w zdrowiu i z workiem medali do mety. Protasiewicz zapisał piękną kartę historii i jak się okazuje, nie kończy - został w Falubazie Zielona Góra i już spełnia się w nowej roli, menadżera i dyrektora sportowego.

Wydarzeń godnych odnotowania, które w pełni na to zasługują, byłoby zdecydowanie więcej. Musieliśmy wybierać!