Nasza żużlowa reprezentacja narodowa trenuje na zgrupowaniu na Malcie. Zadowoleni żużlowcy i sztab szkoleniowy są zadowoleni. Dopisuje pogoda, mają dobre warunki treningowe. Ważnym elementem zgrupowanie jest również integracja zespołu.
[ZT]29807[/ZT]
Trener-selekcjoner Rafał Dobrucki wybrał zawodników (9 seniorów i 6 juniorów) na sezon 2023, ale jednocześnie zapowiada, że drzwi do reprezentacji są cały czas otwarte. Mogą pojawić się w niej nowi zawodnicy, jeśli na powołanie zasługują.
- Czy dłużej zastanawiał się Pan nad powołaniem któregoś z kandydatów, albo chciał któregoś powołać i ostatecznie go nie powołał?
[ANKIETA]18[/ANKIETA]
- Mam takiego kandydata, czekam za nim - powiedział "Magazynowi Żużel" trener Rafał Dobrucki. - Sytuacja jest o tyle komfortowa, że już nie mamy ograniczeń w związku z powołaniami do reprezentacji, jak to obowiązywało przy Speedway of Nations. Są w naszej reprezentacji zawodnicy młodzi, brawurowi, są też doświadczeni, utytułowani. Ważne jest również to jaką zawodnicy posiadają wiedzę, jak mogą się nią podzielić na zgrupowaniu, na zawodach. To jest bardzo ważne. Oczywiście, forma sportowa zawodnika, jego waga, sprzęt są bardzo ważne, ale też dużo dzieje się wokół tzw. punktu inżynieryjnego.
[ZT]23961[/ZT]
Selekcjonera biało-czerwony próbowaliśmy podpytać, który zawodnik ma największe szanse wskoczyć do reprezentacji. Kto jest tym żużlowcem "mam takiego kandydata, czekam za nim"? Dobrucki nie zdradził nazwiska. Czy to jest Piotr Pawlicki, czy może Paweł Przedpełski, Maksym Drabik, albo Bartosz Smektała lub Gleb Czugunow? Oni wszyscy wcześniej poznali smak kadry narodowej. A może to któryś z juniorów trafił do notesu selekcjonera?
Macie pomysł, kogo skrywa w swoich myślach i planach trener-selekcjoner Rafał Dobrucki?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz