Aż trudno uwierzyć, ale to prawda - Nicki Pedersen rozwiązał kontrakt z Peterborough Panthers. Duńczyk poddał się po kilku treningach na Wyspach. - Muszę się wycofać, gdyż moje ciało po prostu nie jest wystarczająco sprawne po kontuzji na techniczne tory w lidze angielskiej - wyznał z żalem trzykrotny mistrz świata.
[ZT]30048[/ZT]
W Anglii są zaskoczeni decyzją Pedersena. Charyzmatyczny żużlowiec w polskiej lidze zaliczył znakomity powrót po kontuzji. W meczu z Tauron Włókniarzem Częstochowa zdobył dla ZOOleszcz GKM Grudziądz 18 punktów. I to w znakomitym stylu! Tym większe zaskoczenie wywołało wycofanie się ze startów na Wyspach.
- Mam nadzieję, że bardzo szybko znajdziecie zastępstwo i pójdziecie dalej, skupiając się na najważniejszym, czyli wygraniu ligi brytyjskiej - przekazał Pedersen sternikom Peterborough. I na do widzenia napisał: „Miło było was poznać i życzę powodzenia w 2023 roku”.
- Wielka szkoda, że Nicki musiał odejść. Rozumiemy i szanujemy jego decyzję oraz powody i życzymy mu wszystkiego najlepszego na pozostałą część sezonu - odpowiedział brytyjski klub na łamach swoich mediów społecznościowych.
W Peterborough teraz mają problem. Niektórzy krytykują właścicieli klubu, że wcześniej postąpili nieroztropnie. Wypominają im, że niepotrzebnie zrezygnowali z Chrisa Holdera, mimo że byli z nim dogadani. "Pantery" podziękowały Australijczykowi, by sprowadzić Pedersena. Teraz zostali na lodzie.
[ZT]30050[/ZT]
- Rozmawialiśmy już z pół tuzinem znanych zawodników, ale odrzucili naszą propozycję startów z uwagi na zobowiązania w Speedway Grand Prix lub innych ligach. Kilku z nich przekazało, że sytuacja może się zmienić w dalszej części roku - informują właściciele Peterborough. - Będziemy kontynuować ten proces, szukając najlepszego następcy Nickiego.
W lutym Chris Holder informował na swoich "socialach":
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz