Adrian Miedziński nie rezygnuje - chce ścigać się na żużlu. Wychowanek Apatora Toruń zaliczył ciężki wypadek i przeszedł długie leczenie. mimo, że niektórzy mu odradzają kontynuowanie kariery po tym co przeszedł, to Adrian chciałby spróbować.
[ZT]30057[/ZT]
Wypadek Miedzińskiego miał miejsce 26 sierpnia ub. roku na torze w Zielonej Górze. W wyniku odniesionych obrażeń (uraz aksonalny mózgu), lekarze zdecydowali się wprowadzić żużlowca w stan śpiączki farmakologicznej. Popularny "Miedziak" wyszedł z tego. Jakiś czas temu udzielił nam wywiadu. Opowiadał nam jak się czuje, jakie ma plany, ale wtedy jeszcze nie był przekonany na sto procent, czy powrót do żużla to wybór definitywny.
Adrian Miedziński na temat swojej przyszłości rozmawiał nie tylko z rodziną, z najbliższymi, także z władzami polskiego żużla. Tym bardziej, że zawodnik podczas swojej kariery zanotował na torze ponad 150 upadków. W lutym rozmawiał z przewodniczącym GKSŻ Piotrem Szymańskim i z przewodniczącą Zespołu Medycznego Polskiego Związku Motorowego Beatą Maas. Ustalili, że Miedziński przejdzie dodatkowe badania. Po nich będą próbowali podjąć decyzję.
[ZT]30056[/ZT]
Miedziński wrócił na tor, trenował na stadionie Polonii Bydgoszcz. Co dalej, czas pokaże. Czy znajdzie się klub, który sięgnie po zawodnika, który da mu szansę? Czy "Miedziak" wróci do ligowego ścigania? Jeden trening jeszcze o niczym nie przesądza. Z uwagą będziemy śledzić rozwój wydarzeń i ściskać kciuki za Adriana - bez względu jaka decyzję podejmie i jak potoczy się jego życie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz