W weekend ścigał się w polskiej 1.lidze i wczoraj w szwedzkiej Bauhaus Ligan. Michael Jepsen Jensen skrócił sobie rehabilitacje i wcześniej wrócił na tor. Lekarze przestrzegają go, że kontuzja może odnowić się. – Czuję się dobrze – zapewnia żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk i szwedzkiej Smaderny Eskilstuna.
[ZT]30245[/ZT]
- To jeszcze nie jest to, czego od siebie oczekuję – mówi M.J. Jensen o powrocie do ścigania po kontuzji. – Tak naprawdę, powinienem jeszcze nosić opatrunek na ręce. Może jeszcze nawet ze cztery tygodnie. Czuje się dobrze. Moje wyniki nie są najlepsze, ale to spowodowała wymuszona przez kontuzję przerwa w startach.
Jensen w Poznaniu na meczu ze „Skorpionami” zdobył 4 punkty. Wczoraj w Szwecji jego dorobek punktowy zamknął się również na 4 „oczkach”.
- Nie chcę się usprawiedliwiać – mówi podniesionym głosem Duńczyk. – Przed meczem, który miałem w Poznaniu, nie trenowałem. Wsiadłem na motocykl w przeddzień zawodów. Sprawdziłem, czy utrzymam się na motocyklu, czy w ogóle pojadę płynnie, czy będę odczuwał ból. Było w miarę okej, więc spakowałem się i w drogę, wyruszyłem do Polski. Tor w Poznaniu miał trochę kolein, więc czułem rękę podczas jazdy. Mały ból dokuczał, ale bez przesady. Z taką dolegliwością można jeździć.
[ZT]30244[/ZT]
- Wygraliśmy w Gislaved i mam nadzieję, że czas działa na moja korzyść. Za tydzień, dwa tygodnie nie będzie śladu po kontuzji. I będę ścigał się na swoim poziomie, który prezentowałem przed kontuzją – uważa żużlowiec. – Liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Chciałbym pomóc i zrobię wszystko, by w Gdańsku byli zadowoleni, nie żałowali że zima po mnie sięgnęli – zakończył Jensen.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz