Zamknij

Naszym zdaniem zmiana trenera niewiele da

09:14, 14.06.2023 Robert Duda Aktualizacja: 09:24, 14.06.2023
Skomentuj

- Bajer to fachowiec, ale potrzebujemy impulsu - twierdzi prezes Jakub Kozaczyk z Invest Home Plus PSŻ Poznań po zmianie trenera. Tomasza Bajerskiego zastąpił w poznańskiej drużynie Adam Skórnicki.

[ZT]30334[/ZT]

- Tutaj naprawdę nie ma żadnej ukrytej wojny, żadnego podwójnego dna, jak starają się kreować niektóre media. Jeszcze długo po niedzielnym spotkaniu z Bydgoszczą świeciło się światło w klubowych pokojach na Golęcinie. Zarząd, sztab szkoleniowy oraz osoby bliskie klubowi debatowały nad przyczynami kolejnej porażki, którą – nie ukrywam – ponieśliśmy w praktyce na własne życzenie. Decyzja o rozwiązaniu umowy z Tomkiem nie była łatwa, ale w naszej zgodnej opinii pilne zmiany stały się niezbędne i konieczne, aby wciąż liczyć się w walce o przyszłoroczną pierwszą ligę dla Poznania - tłumaczy decyzję o rozstaniu z Bajerskim prezes Kozaczyk na łamach klubowych mediów PSŻ-u.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

PSŻ przegrał cztery z pięciu ostatnich meczów. Słaba jazda Adriana Gały, jego wypadek i "odpoczynek od żużla". Następnie kameleonowa forma Antonio Lindbaecka. W Poznaniu nie mogli liczyć na lidera zespołu.

Antonio Lindbaeck. Co się z nim dzieje?

Szwed był uznawany za takiego, ale spójrzmy na jego wyniki - jeden zdobyty punkt w meczu w Bydgoszczy, trzy punkty w rewanżu z Abramczyk Polonią, cztery w meczu u siebie z Gdańskiem, pięć z ROW Rybnik. Nie startował w wyjazdowym spotkaniu ze Zdunek-Wybrzeżem. Wystarczyło, by przymierzany na lidera zespołu Szwed zrobił więcej, dwucyfrowy wynik w każdych zawodach i nie byłoby kłopotów. Tym bardziej, że "Skorpiony" niektóre mecze przegrały minimalnie.

Antonio Lindabeck

- Tu nie chodzi o porażki, ale o fakt, iż w co najmniej kilku przypadkach można było ich uniknąć. Przypominam, iż jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wielu widziało w nas „czerwoną latarnię” ligi – łatwego dostarczyciela punktów, który z kretesem przegrywać będzie wszystkie spotkania. Tymczasem okazało się, że praktycznie każdy mecz – niezależnie czy domowy czy wyjazdowy – jedziemy z naszymi przeciwnikami jak równy z równym. To zasługa również Tomka i o tym nie zapominamy. Porażki bolą zawsze, ale szczególnie bolesne są te minimalną liczbą punktów, w których zabrakło naprawdę niewiele do sukcesu. Właśnie tak było chociażby w Gdańsku. Po połowie spotkania nikt z nas nie wyobrażał sobie niezdobycia co najmniej punktu bonusowego. Niestety, jak się to zakończyło, każdy pamięta. Drugi bokserski knock down nastąpił w niedzielę [porażka 44:46 z Abramczyk Polonią - przyp. Magazynu Żużel] - analizuje prezes Kozaczyk.

[ZT]30333[/ZT]

Bajerski może i miał potknięcia taktyczne, ale one aż tak bardzo nie zaważyły na wynikach. Wystarczyło obudzić do walki "Toninho" i więcej korzyści (czytaj: punktów) mieć po występach Gały. Gdyby obaj więcej dołożyli od siebie, to dzisiaj nie byłoby kadrowych roszad na Golęcinie. W Poznaniu poleciała głowa trenera. Jego następca - Adam Skórnicki - niewiele wskóra, jeśli nie naprawi Lindbaecka. To właśnie słaba jazda Szweda ciągnie na dno poznańskie "Skorpiony".

(Robert Duda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%