Junior zagraniczny czy krajowy? - takie pytanie coraz częściej pojawia się w dyskusji na temat przyszłości PGE Ekstraligi. Po serii wypadków w tym sezonie, w których zawinili młodzieżowcy, pojawią się opinie, że zaczyna brakować dobrze wyszkolonych, podobno jest z tym coraz gorzej.
[ZT]30448[/ZT]
Były żużlowiec Krzysztof Cegielski jeszcze jakiś czas temu, nie brał pod uwagę zagranicznego juniora w składzie drużyny ekstraligowej. Teraz zmienia optykę i nie ukrywa, że pod wpływem wydarzeń w tym sezonie. Cegielski wymienia przykłady: Kacper Pludra i wypadek Chrisa Holdera, Oskar Paluch i wypadek Janusza Kołodzieja i w niedzielę Olivier Buszkiewicz "kasujący" Luke Beckera.
Unikalne grafiki żużlowe na koszulkach. Zobacz więcej:
Z opinią Cegielskiego nie zgadza się Leszek Demski, szef sędziów żużlowych.
[FOTORELACJA]166[/FOTORELACJA]
- Wypadek Pludry i Holdera, to nie brak umiejętności, to był atak celowy. W przypadku Kołodzieja, to Janusz holował partnera z drużyny. Wina była młodzieżowca, ale nie zapominajmy o sytuacji torowej. W Bydgoszczy junior wjechał w przeciwnika, ale to senior wyjechał szerzej - broni młodzieżowców w wymienionych przez Cegielskiego sytuacjach na torze, Leszek Demski.
Inna sprawa, że Polski Związek Motorowy i PGE Ekstraliga rozbudowały struktury szkolenia w klubach, wzbogaciły terminarz, wprowadziły nowe rozgrywki. Działania kosztują i mają na celu podniesienie poziomu szkolenia. Czy nie jest za wcześnie na dyskusję o ograniczeniu polskim juniorom startów w ekstralidze?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz