Były emocje, kilka meczów, których wyniki decydowały się w ostatnich biegach, ale niestety także i upadki. Tych niestety nie brakowało, a o dużym pechu może mówić Luke Becker.
[ZT]30434[/ZT]
Zawodnik ENEA Falubazu Zielona Góra nie tak dawno powrócił do ścigania po jednej kontuzji, a już nabawił się kolejnej i nie z jego winy. Już w szóstym biegu starcia na szczycie 1 Ligi Żużlowej w Amerykanina wjechał z tyłu Oliwier Buszkiewicz. To był bardzo nieprzyjemny upadek, wszak zawodnik Falubazu nie mógł się spodziewać mocnego wjazdu w jego tylne koło. Becker upadł nieprzyjemnie na bark. Owszem, po dłuższej chwili wstał z toru, ale z widocznym grymasem bólu, wsiadając do karetki pogotowia.
Dzisiaj (poniedziałek) Enea Falubaz Zielona Góra poinformował o kolejnej przerwie w startach Luka Beckera. Amerykanin ma złamana kość śródręcza lewej dłoni. Jeszcze dzisiaj Becker ma przejść operacją kontuzjowanej dłoni, a następnie rozpocznie proces rehabilitacji. Wszystko wskazuje, że w najbliższych spotkaniach Enea Falubazu Zielona Góra, do składu wróci Wiktor Trofimow.
Już w drugim wyścigu meczu Landshut Devils – Orzeł Łódź doszło do kraksy z udziałem Noricka Bloederna. Winowajcą okazał się Aleksander Grygolec, który został wykluczony. Junior Diabłów wstał z toru, ale w kołnierzu ortopedycznym. W tym przypadku skończyło się jednak na potłuczeniach. W trakcie meczu poinformowano, że zawodnik jest jednak zdolny do dalszej jazdy, ale w meczu, który gospodarze wygrali więcej młodzieżowca na torze nie ujrzeliśmy.
REKLAMA:
Najwięcej upadków odnotowaliśmy jednak w Toruniu. W pojedynku pomiędzy Apatorem, a Włókniarzem zdradliwe było szczególnie wyjście z I łuku. W 12 biegu upadł groźnie Kacper Halkiewicz, którego próbował ominąć Patryk Dudek, a w kolejnym doświadczony przecież Robert Lambert. To był zresztą kluczowy moment spotkania, bo w ostatnich biegach Anioły pogubiły się na domowym torze i przegrały, jak się wydawało wygrany mecz.
-Mogę powiedzieć za siebie. Osobiście jechało się dobrze. Zdobyłem pokaźną ilość punktów i nie mam zastrzeżeń – przyznał Kacper Woryna.
[ZT]30433[/ZT]
Z drugiej strony Michał Świącik, prezes Włókniarza w pewnym momencie zaczął obawiać się o zdrowie swoich zawodników. Obsługa meczu co prawda wyszła na tor wraz z komisarzem meczu, by poprawić stan nawierzchni na wyjściu z I łuku, ale te krótkie zabiegi nie dały zbyt wiele. Na cztery godziny przed meczem tor był regulaminowy, ale na godzinę przed gospodarze wlali w niego zbyt dużo wody, w efekcie czego nawierzchnia zaczęła się rozwarstwiać, o czym wspomniał podczas Magazynu Żużlowego w Canal+ Leszek Demski, szef polskich sędziów. Za błędy w przygotowaniu toru gospodarzom grożą kary. Sprawie bliżej przyjrzy się PGE Ekstraliga.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz