Reprezentacje Danii i Wielkiej Brytanii wystąpią obok Polski i zwycięzcy piątkowego barażu w wielkim finale Drużynowego Pucharu Świata. Brytyjczycy w półfinale pokonali m. in. reprezentację Szwecji, która miała duży apetyt na zdobycie przepustki do sobotniego finału.
[ZT]30731[/ZT]
Bewley na co dzień startuje w polskiej lidze, jest zawodnikiem wrocławskiej Betard Sparty. Tak samo, jak Tai Woffinden. Czy to w czymś pomogło reprezentacji Anglii?
- To są zawody z udziałem żużlowej elity, więc tor nie stanowi ani zaskoczenia, ani niespodzianki. Tutaj nie ma słabych zawodników, każdy pojedzie na każdym torze i w każdych warunkach. Na lidze jest inaczej, biorąc pod uwagę przygotowanie nawierzchni. W DPŚ jest ona nowa dla wszystkich uczestników - mówi "Dan" Bewley.
Bewley uważa, że drużyna narodowa, którą reprezentuje zachowała pewne rezerwy - stać ją na więcej. Jeśli Brytyjczykom uda się uwolnić rezerwy, to w sobotę mogą sprawić miła niespodziankę swoim kibicom.
[ZT]30728[/ZT]
- W półfinale teoretycznie dwie ekipy były słabsze, tzn. Niemcy i Czechy, chociaż wcale nie byli łatwym przeciwnikiem. W finale słabych na pewno nie będzie - uważa Bewley. - Gospodarz czyli reprezentacja Polski ma najwyższe notowania, ale zobaczymy co wydarzy się na torze. Polaka musi dodatkowo poradzić sobie z presją. My nie jesteśmy faworytem, ale mamy naprawdę ciekawy i rzetelny zespół.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz