Nicki Pedersen zaliczył wymarzony debiut w roli menadżera reprezentacji Danii. Jego zespół wygrał półfinałowy turniej Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu i zakwalifikował się do sobotniego finału.
[ZT]30741[/ZT]
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy mało spałem - przyznał się Nicki Pedersen po zwycięstwie w półfinale DPŚ. - Jestem podekscytowany, chłopcy byli naprawdę dobrzy. Pod koniec turnieju trochę straciliśmy i posunęliśmy się w dół klasyfikacji, ale utrzymaliśmy prowadzenie. Dziś jestem dumnym menadżerem zespołu. Jestem dumny z Danii. Cieszę się, że pięciu facetów wzięło dzisiaj udział w akcji, z pełnym zaangażowaniem i poświeceniem. W sobotę będziemy się dobrze bawić. Do tego czasu musimy odpowiednio naładować akumulatory i przy okazji złapać nutkę relaksu. Już nie mogę doczekać się sobotniego finału - mówi podekscytowany Nicki Pedersen.
Pedersen zadzwonił do sędziego. Po chwili jeszcze raz się z nim skontaktował. Było gorąco! Na szczęście, sytuacja została opanowana, niezdrowe emocje szybko opadły. Akcja po 17.biegu pokazała, jak bardzo Pedersen jest zaangażowany.
[ZT]30737[/ZT]
- Anders Thomsen i Leon Madsen poprowadzili dziś nasz zespół. Duch w drużynie był niesamowity, pomagaliśmy sobie nawzajem i świetnie się bawiliśmy - mówił po zawodach Mikke Michelsen. - W końcówce turnieju zrobiło się trochę za blisko, poczuliśmy na plecach oddech rywala, więc czeka nas jeszcze trochę pracy przed występem w finale. Podsumowując, jestem bardzo szczęśliwy. Wspaniale być kapitanem tej bandy chłopaków. Ściganie się w Monster Energy FIM Speedway World Cup to wspaniałe uczucie. Pragnąłem tego od lat. Zawsze przyjeżdżaliśmy na DPŚ z myślą, by wystąpić i powalczyć w finale. dzisiaj to mamy. Teraz przed nami sobotni finał!.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz