Rozmowa z Wiktorem Przyjemskim - nowym zawodnikiem Platinum Motoru Lublin. Rozmawia Tomasz Zalewa
Jakiegoś wielkiego zaskoczenia nie ma, bo od wielu tygodni było słychać, że będziesz zawodnikiem Motoru Lublin.
Może i tak informowały media, ale nie wiem na jakiej podstawie, bo ja musiałem to wszystko przemyśleć i zdecydować. Finansowo miałem bardziej atrakcyjne oferty niż ta z Lublina, ale pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Mogę powiedzieć, że do końca zastanawiałem się nad Gorzowem i Lublinem. Zdecydowałem się na Motor, bo tam już startowałem w zawodach młodzieżowych i chcę się rozwijać u boku najlepszych zawodników na świecie.
Bardzo emocjonalne było to twoje pożegnanie z Bydgoszczą. Gdyby Polonia awansowała, to zostałbyś w klubie, bez względu na kasę z Lublina, czy Wrocławia?
[ZT]31511[/ZT]
Nie ma co ukrywać, że troszkę łezka mi się zakręciła. Troszkę. Właściwie bardzo mocno, a takich prawdziwych emocji nie da się ukryć. Na pewno było to szczere, a nie udawane, bo Bydgoszcz to mój dom i tu przecież zaczynałem. Ale takie jest życie sportowca, a ja chcę się rozwijać, uczyć i rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie. To jest dla mnie duża szansa i okazja, żeby udowodnić, że nadaję się do jazdy na najwyższym poziomie. Bardzo szczerze mogę powiedzieć, że szkoda, że moja przygoda z Polonią Bydgoszcz się kończy. Ale … mam nadzieję, że nie na długo.
Gdyby Polonia Bydgoszcz awansowała do Ekstraligi to naprawdę zostałbyś w tym klubie? Niezależnie od atrakcyjnych ofert z Lublina, Wrocławia czy Gorzowa?
Tak, zostałbym wtedy w Polonii. Rozmawiałem o tym z działaczami i powiedziałem im jasno. Jeśli Polonia awansuje do PGE Ekstraligi, niezależnie od tego kto będzie dzwonił i jakie składał oferty, to zostaję w Bydgoszczy. Na pewno o moim odejściu nie zdecydowały pieniądze, bo z Bydgoszczy też dostałem dobrą propozycję. Zdecydował poziom sportowy i to, że chcę się rozwijać. Myślę, że jestem już w stanie wspiąć się na wyższy poziom i zrobić krok do przodu. Dlatego wybrałem Motor Lublin, bo to jest aktualnie najlepszy klub w Polsce.
Tym bardziej, że na tym rynku juniorskim będzie tak ubogo. Nie ma już Cierniaka, czy Kowalskiego. Drzwi w Ekstralidze są szeroko otwarte.
Nie można tak mówić, bo ten rynek juniorski jest nieprzewidywalny. Ale rzeczywiście, dużo chłopaków i moich kolegów zakończyło już wiek juniorski. Na pewno jest nadal sporo zawodników, którzy potrafią się ścigać, a ja przychodzę do Lublina po to, żeby udowodnić, że jestem jednym z nich.
[ZT]31505[/ZT]
Patrzyłeś już na licznik ile kilometrów będziesz mieć z domu do Lublina?
Patrzyłem, ale się tym nie przejmuję. To nie ma wielkiego znaczenia w tym sporcie, chociaż faktycznie będzie w przyszłym roku kawałeczek od domu. Żeby coś zrobić i osiągnąć w żużlu trzeba podróżować po świecie. Nie będzie problemu. Jakieś 4,5 godziny jechałem na prezentację w Lublinie, więc nie jest aż tak źle.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz