Zamknij

Daniel Kaczmarek: „150 punktów to będzie dobry wynik”

08:15, 29.10.2023 Robert Duda Aktualizacja: 08:15, 29.10.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Arkadiusz Jaubowski fot. Magazyn Żużel /Arkadiusz Jaubowski

Rozmowa z Danielem Kaczmarkiem, byłym zawodnikiem Zdunek Wybrzeża Gdańsk, który jest przymierzany do startów w barwach H.Skrzydlewska Orła Łódź. Rozmaeia Robert Duda

- Zdążyłeś odpocząć po zakończonym sezonie. Co u Ciebie, byłeś na wakacjach?

 

- Złapałem oddech, trochę odpocząłem. Na wakacjach nie byłem i nie planuję urlopu. Powoli zbieram się, żeby wznowić treningi. Może zacznę już w przyszłym tygodniu. Takie półtorej godziny dziennie dobrze mi zrobi. Planuję zajęcia już pod kątem przyszłorocznych startów. Z czasem treningi będą intensywniejsze, by na wiosnę być odpowiednio przygotowany.

- Jak oceniasz swoje występy w 1.lidze w tym roku?

- Ogólnie jestem zadowolony, chociaż pozostał mały niedosyt. Mój wynik mógł być lepszy. Miałem średnią biegową na poziomie 1,7 pkt, ale końcówka sezonu i trzy mecze z Falubazem Zielona Góra poszły mi nie tak, jak planowałem. Zrobiłem krok do przodu, bo przecież trafiłem do Wybrzeża z 2.ligi. Zdobyłem w tym roku 115 punktów z bonusami. Mogło być trochę więcej punktów, ale jak już wspomniałem, mecze z Falubazem nie poszły mi najlepiej. Wiadomo, jak silną drużyna był w tym roku zespół z Zielonej Góry.

[ZT]31752[/ZT]

- Wyznaczasz sobie cele sportowe i starasz się je zrealizować?

- Staram się właśnie tak działać, bo jeżdżenie na żużlu, tylko dla samego jeżdżenia, nie ma sensu. Jak już wspomniałem, zdobyłem 115 punktów z bonusami. Co prawda, planowałem zdobycz na poziomie 130 punktów i niewiele zabrakło. Gdyby nie te mecze z Falubazem.

- To jaki plan na sezon 2024?

- Poprzeczkę wymagań na pewno powieszę sobie trochę wyżej, niż w tym roku. Stawiam sobie ambitne zadania. Planuję zrobić kolejny krok do przodu. 150 punktów to będzie dobry wynik.

- Jak się okazuje, twoje plany są związane z nowa drużyną. Potwierdzisz?

- Tak, z Wybrzeżem pożegnałem się oficjalnie jakiś czas temu. Bardzo miło wspominam czas spędzony w gdańskim klubie. Dobre relacje z kolegami, dobra atmosfera, udana współpraca z menadżerem Erykiem Jóźwiakiem. Mogę tylko chwalić. Do tego trudny technicznie tor, który pozwolił mi podnieść swoje żużlowe kwalifikacje.

- Przez ten rok spędzony w Gdańsku miałeś okazję skorzystać z uroków Trójmiasta?

- Dużo czasu spędzałem na stadionie, gdzie miałem swoją drugą bazę sprzętową. Poznałem Gdańsk, zwłaszcza jego centrum. Na Starówce mieliśmy hotel, więc rzecz jasna, że regularnie bywałem w centrum. Teraz po sezonie trochę żałuję, że nie znalazłem czasu, by wykąpać się morzu. Obowiązków nie brakowało, więc wyszło jak wyszło. Teraz tak sobie myślę, że każde miasto ma centrum, ale nie każde ma dostęp do morze. Mogę żałować, że z tego nie skorzystałem.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!

Daniel Kaczmarek

- Jeszcze a propos Wybrzeża. Klub podobno zalega zawodnikom z wypłatami.

- Ja do końca października jestem zawodnikiem Wybrzeża. Nie komentuję, nie wypowiadam się w tematach finansów, kontraktu, itp. Mam umowę do 31 października.

[ZT]31749[/ZT]

- Masz zasady...

- Rozstaliśmy się bardzo dobrze. Nie palę za sobą mostów. Za jakiś czas może wrócę do Wybrzeża.

- Z Gdańska przeniesiesz się znowu do dużego miasta. Dlaczego zmieniasz otoczenie?

- Jeszcze za dużo na ten temat nie mogę powiedzieć. Zmiana będzie, tyle mogę potwierdzić. Będę miał bliżej niż do Gdańska.

- Otoczenie nowe, ale ludzie sprawdzeni. Mam na myśli osobę trenera, z którym wcześniej współpracowałeś.

- To prawda! Trener to główny impuls, który sprawił, że znowu będziemy ze sobą współpracować.

- Patrząc na skład Orła Łódź, to brakuje w nim lidera. Zawodnika, który weźmie na swoje barki ciężar walki o punkty. Taki, który pociągnie zespół do zwycięstwa w decydującym momencie.

- Ja tego tak nie postrzegam. Proszę zobaczyć, jak było w Gdańsku w tym roku. Na początku sezonu nie było zawodnika, który byłby zdecydowanym liderem. Później jednak w trakcie rozgrywek taki się wykreował. Był nim Nicolai Klindt. Tak samo będzie w Łodzi. Dzisiaj może nie ma zdecydowanego lidera, ale jest kilku zawodników, którzy zrobią wszystko, by nie zawieść. Ktoś będzie liderem. Najważniejsze, że kadra jest wyrównana i każdy chce zrobić dobry wynik.

- Jak się czujesz na łódzkiej Moto Arenie?

- Bardzo dobry tor do ścigania, jak w Gdańsku. Będę potrzebował trochę czasu, treningów, żeby połapać kąty i ustawienia motocykli. Muszą działać tzw. automatyzmy, żeby w trakcie sezonu nie zastanawiać się, co zrobić. Wszystko wypracujemy na treningach przed sezonem, żeby później tylko poprawiać, ulepszać. Poza tym, sama nazwa Moto Arena bardzo dobrze mi się kojarzy. Motoarena jest również w Toruniu, gdzie miałem przyjemność startować. I też ją bardzo miło wspominam.

[ZT]31746[/ZT]

- Czy silniki, które używałeś w Gdańsku sprawdzą się w Łodzi?

- Zobaczymy, ale już mam zamówione dwie nowe jednostki napędowe u Ashleya Hollowaya. Dwa silniki, na których startowałem w tym roku pójdą na serwis. Pracujemy w temacie podwozi i pozostałych detali.

- Czy bierzesz pod uwagę starty w ligach zagranicznych?

- Będę startował w Niemczech i zobaczymy, co ze Szwecją. Na razie nie spieszę się z podpisaniem kontraktu. Szwedzi często robią tak, że zimą proponują kiepskie stawki za punkty i do tego jeszcze zatrudniają wielu zawodników. Później wybierają sobie najlepszych i pozostali idą w odstawkę. Dlatego się nie pcham do Szwecji. Jeśli będę potrzebny, to nie odmówię. W trakcie sezonu realia u nich są zupełnie inne, niż zimą. Działacze proponują normalne warunki i wiesz, że będziesz potrzebny, ze będzie startował.

(Robert Duda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%