Kubera wygrywa Złoty Kask!

21:54, 01.04.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 06:44, 02.04.2024

Skomentuj

fot. TS Kolejarz Opole/Roman Biliński

Mnóstwo niespodzianek przyniosły zawody o Złoty Kask w Opolu. Doszło do pogromu głównych faworytów. Tym razem tor nie sprzyjał walce. Tego dnia trzeba było mieć sporo szczęścia i dysponować perfekcyjnym startem. Najlepiej z tym wszystkim poradził sobie Dominik Kubera.

[ZT]33533[/ZT]

Nawierzchnia toru w Opolu nie przypominała w niczym tej sprzed roku, kiedy Złoty Kask przyniósł ogrom emocji i tzw.,,mijanek”. Tym razem było inaczej. W dużej mierze decydował start i numery startowe. Tego dnia wygrywali bowiem przede wszystkim zawodnicy startujący z pola wewnętrznego. Cała klasyfikacja mocno się więc mieszała, choć po 3 seriach startów mieliśmy jednego niepokonanego zawodnika i nie był to wcale Bartosz Zmarzlik, który już wtedy dwa razy oglądał plecy rywali. Także starszy z braci Pawlickich, Przemysław, przegrał, ale dopiero w IV serii, gdy dojechał do mety dopiero trzeci. Wówczas miał 10 punktów, tyle samo co Dominik Kubera.

Wspomniana dwójka w tym momencie urosła do faworytów do wygrania imprezy. Tabela wyścigów tak się zresztą ułożyła, że do bezpośredniej konfrontacji obu zawodników doszło w 19 biegu, więc niemal na koniec imprezy.

[reklama. kliknij]

W pierwszym podejściu do tego biegu nerwów na wodzy nie utrzymał Wiktor Przyjemski. Było więc drugie podejście i powtórka startu. Ze startu świetnie ruszył Kubera, a Przemysław Pawlicki nie dojechał do mety, zasypany szprycą. Mimo że starszy z braci Pawlickich nie dopisał do dorobku punktów, to i tak był pewien miejsca na podium.

Nie wiedział jednak które to będzie miejsce, bo musiał czekać na to co zrobi Kacper Woryna. Ten pierwotnie miał być tylko rezerwowym, ale jak wiemy zastąpił kontuzjowanego Janusza Kołodzieja. Woryna był na tyle skuteczny, że przed ostatnim biegiem miał 8 punktów i do tego start z pierwszego pola. Ten atut w pełni wykorzystał. Zdobywając 3 punkty zajął ostatecznie drugie miejsce, spychając Przemysława Pawlickiego na pozycję nr trzy.

Można powiedzieć, że impreza okazała się pogromem faworytów. Owszem Dominik Kubera był wymieniany w gronie tych, którzy powalczą o podium ale już dwóch pozostałych mało kto stawiał na podium. Przed zawodami jednak czuliśmy, że może sypnąć niespodziankami. Tak też się stało. Główni faworyci polegli.Patryk Dudek był szósty, Bartosz Zmarzlik - siódmy, Maciej Janowski – ósmy.

Pole pierwsze było zdecydowanie najlepsze. Na trzecim kompletnie nie szło wyjechać ze startu. To były ciężkie zawody. Nie rozpaczam po tym występie. Trochę rzeczy posprawdzaliśmy i jedziemy dalej. Wciąż jeszcze selekcjonuje silniki. Ostatecznego wyboru jeszcze nie dokonałem, powiedział faworyt zawodów, Bartosz Zmarzlik, który w Opolu tylko w pierwszej serii wygrał swój bieg.

-Przyjechałem walczyć o zwycięstwo i po awans do Grand Prix i SEC. Udało się awansować dalej, ale jest niedosyt wskutek błędu mojego teamu przed ostatnim wyścigiem – przyznał Przemysław Pawlicki, trzeci zawodnik imprezy.

-Jeśli życie daje ci cytryny, to wyciskasz lemoniadę. Pozdrawiam z tego miejsca Janusza Kołodzieja, którego zastąpiłem. Udało się przywieźć dobry wynik, z czego jestem zadowolony – powiedział Kacper Woryna.

-Lubię jeździć w Opolu. Super starty i jako jedyny wygrałem z pola trzeciego, co było bardzo ważne. Generalnie zawody były loterią związaną z laniem wody, wspomnianymi polami startowymi. Potrzebne było dzisiaj dużo szczęścia i ja go dzisiaj dużo miałem – przyznał tuż przed dekoracją Dominik Kubera, który do swojej kolekcji dołożył trzeci z kasków, ten najcenniejszy, czyli złoty.

Dodajmy, że nominacje do eliminacji do Grand Prix i SEC otrzymała czołowa trójka zawodników. W eliminacjach do Grand Prix pojedzie też Szymon Woźniak. Mateusz Cierniak wystartuje w eliminacjach SEC, podobnie jak Maciej Janowski. O pozostałych nominacjach powinniśmy się dowiedzieć w najbliższych dniach.

[ZT]33532[/ZT]