INNPRO ROW Rybnik miał wygrać rewanżowe spotkanie z #OrzechowaOsada PSŻ Poznań w cuglach. Tymczasem niewiele brakowało, a doszłoby do potężnej sensacji. Galeria z meczu na końcu tekstu
[ZT]35484[/ZT]
Charakterny jest ten Poznań. Potwierdził to i tym razem. Na Śląsk przyjechał bez jednego ze swoich liderów – Ryana Douglasa. Sytuacja Skorpionów była więc nie do pozazdroszczenia, tym bardziej, że te przegrały już pierwszy półfinał na swoim torze, ulegając ekipie trenera Antoniego Skupienia 43:47.
Tymczasem rewanż okazał się dla Rybniczan ciężką przeprawą. Wydaje się, że gospodarze byli mocno zdziwieni nawierzchnią swojego toru, na którym męczyli się niemiłosiernie. Po 4 biegach rewanżu gospodarze prowadzili zaledwie 13:11.
[reklama.sprawdź ceny]
Rozpoczęło się dla miejscowych zgodnie z planem, bo podwójnym zwycięstwem pary: Tungate-Jamróg, ale w trzecim wyścigu wygraną 4:2 przywieźli Szlauderbach z Łoktajewem, który w tym akurat wyścigu niemiłosiernie się męczył, by przywieźć za sobą Bloedorna. W szóstym biegu znów za sprawą Szlauderbacha, ale i Nielsena goście wygrali ponownie 4:2 i doprowadzili do remisu (18:18).
Szok miejscowi kibice przeżyli w wyścigu nr 9, w którym Kurtz na ostatnich metrach stracił dosłownie wszystko. Prowadził, zmierzając po pewne trzy punkty, ale na ostatniej prostej defektowi uległ jego sprzęt, dzięki czemu Nielsen ze Szlauderbachem wygrali dubletem i w dwumeczu był remis. Jeszcze lepiej dla gości wyglądał wynik po 10 biegu, który dał im w łącznym bilansie 2 punkty przewagi!
[reklama.sprawdź ceny]
Po dłuższej przerwie, między innymi na kosmetykę toru do pracy zabrali się jednak gospodarze, którzy byli bliscy katastrofy. 11 i 12 bieg zakończył się ich wygraną, dzięki czemu doprowadzili do meczowego remisu. Nie mogli jednak spać spokojnie, o czym przekonali się już za chwilę. Skorpiony jechały po dublet, ale wyraźnie ,,nieswój” Kurtz zdołał przedzielić parę: Łoktajew-Nielsen i skończyło się dla miejscowych porażką „tylko” 2:4, co w meczu dało znów prowadzenie przyjezdnym (38:40).
O wszystkim miały więc zadecydować biegi nominowane. Już ten pierwszy zadecydował, że w finale pojadą jednak Rybniczanie, którzy wygrali go 4:2, doprowadzając do remisu 42:42. Owszem PSŻ mógł jeszcze sprawić sensację, ale mało prawdopodobne było, że bieg zamykający to widowisko zakończy się ich porażką 0:5. Tak się nie stało. Na domiar złego przeszarżował Łoktajew, który został wykluczony.
ROW rzutem na taśmę wygrał także drugie półfinałowe spotkanie 46:44 i awansował do decydującej rozgrywki, której stawką będzie awans do PGE Ekstraligi. Skorpiony pokazały, że nawet zranione są w stanie walczyć jak równy z równym, z każdym ligowym rywalem. Dużo nie brakowało, a w Rybniku doszłoby do stypy. Cel ostatecznie został przez gospodarzy osiągnięty, ale nerwów w boksach miejscowych było co niemiara.
[reklama.sprawdź ceny]
INNPRO ROW: Rohan Tungate - 12 (3,2,1,3,3), Brady Kurtz - 10+1 (3,1*,0,1,2,3), Jakub Jamróg - 9+2 (2*,1*,2,3,1), Norick Bloedorn - 2 (0,2,0,-), Grzegorz Walasek - 6 (2,0,3,0,1), Maksym Borowiak - 1+1 (1*,0,-), Paweł Trześniewski - 6+1 (2,2,2*), Kacper Tkocz - 0 (0)
#OrzechowaOsada PSŻ: Matias Nielsen - 10 (1,1,3,2,1,2), Szymon Szlauderbach - 11+2 (3,3,1*,2*,0,2), Ryan Douglas – ZZ, Mateusz Dul - 4 (w,2,0,2,0,-), Aleksandr Łoktajew - 13 (1,3,3,3,3,w), Kacper Grzelak - 5+1 (3,1*,1,0), Kamil Witkowski - 1 (0,0,1), Jakub Oleksiak - NS
[FOTORELACJA]305[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz