Zamknij

Bartosz Zmarzlik: „Motor na finał sam się doregulował”

08:27, 02.06.2025 Aktualizacja: 08:30, 02.06.2025
Skomentuj fot. FIM Speedway fot. FIM Speedway

Bartosz Zmarzlik ponownie liderem klasyfikacji przejściowej Grand Prix! Polak w świetnym stylu wygrał zawody w Pradze i uzyskał znaczną przewagę nad dotychczasowym liderem – Bradym Kurtzem.

[ZT]37598[/ZT]

Zawody w stolicy Czech przez dłuższy czas były, nie bójmy się tego napisać po prostu nudne. Start, głównie pole wewnętrzne i było po wszystkim. Kłopoty mieli ci, którzy jechali spod płotu. Więcej zaczęło się dziać w drugiej części imprezy.

Dobrze rozpoczął Bartosz Zmarzlik, który po 3 seriach był w czołówce z dorobkiem 7 punktów. Jako jeden z nielicznych potrafił wypuścić motocykl i mijać rywali, a nie było to tego dnia łatwe, bo tor był dość wymagający.

Przekonał się o tym w 8 biegu Dominik Kubera, który zakopał się na zewnętrznej, gdzie było bardzo dużo luźnej, ciężkiej nawierzchni, z której już nie wyjechał, notując upadek. Kubera nie mógł znaleźć recepty na taką nawierzchnię. Po dwóch seriach był bez punktów. Przebudził się w trzeciej, jadąc, a jakże, z 1 pola, z którego skorzystał dowożąc ,,trójkę”. Niestety potem znów było źle i Polak mógł się pożegnać z marzeniami o biegu ostatniej szansy.

Swoje robił za to Bartosz Zmarzlik. Los tak chciał, że w ostatniej serii spotkał się z Fredrikiem Lindgrenem. Obaj mieli po 9 punktów. Polak umiejętnie blokował zakusy Szweda, który próbował szarżować po zewnętrznej i na dużym spokoju przywiózł swojego rywala za plecami. Obaj wspomniani wjechali bezpośrednio do finału. Wystarczyło do tego zdobycie odpowiednio 12 i 11 punktów. Dużo ciekawego działo się w pierwszym wyścigu ostatniej szansy.

W nim stawce przewodził ten, któremu nie szło w pierwszych trzech seriach startów – Bradyemu Kurtzowi, czyli na tę chwilę najgroźniejszemu konkurentowi Zmarzlika w wyścigu po tytuł mistrzowski. Z trzeciego miejsca atakował jednak Leon Madsen, który zastąpił w Pradze nieobecnego Jasona Doyle'a.

Duńczyk najpierw minął Thomsena, a pod koniec biegu zabrał się za Kurtza. Australijczyk został minięty przez Duńczyka na wyjściu z ostatniego łuku. Na domiar złego ,,Kangur” zanotował jeszcze w tym momencie niebezpieczny upadek, którego „winowajcą” był łańcuszek sprzęgłowy. Na szczęście pomimo że wywrotka Australijczyka wyglądała niebezpiecznie (upadek na bark), to skończyło się na strachu. Kurtz stracił jednak w tym biegu wiele, bo musiał się zadowolić zaledwie 10 miejscem w imprezie.

W drugim wyścigu ostatniej szansy doskonale spisał się Jack Holder, pozostawiając za swoimi plecami znów solidnie punktującego Lebiediewa, ale także Jana Kvecha oraz Martina Vaculika.

Na finał Zmarzlik wybrał pole wewnętrzne. Lindgren z kolei, jak należało się spodziewać – zewnętrzne, bo miał swój plan na walkę z Polakiem. Tak było po wyjeździe z I łuku, ale Polak doskonale wiedział co się święci. Zablokował ten atak i pognał w swoim setnym starcie w Grand Prix po końcowe zwycięstwo. Szwed był drugi, a trzecie miejsce wywalczył również zadowolony Leon Madsen. Poza podium tym razem znalazł się Holder.

-Myślę, że nie da się lepiej celebrować setnego występu w Grand Prix niż wygraną w Pradze, gdzie bywało wcześniej różnie. Mimo, że woziłem dzisiaj te ,,dwójki”, których były trzy, czyli tyle samo co wygranych, to czułem, że jestem w kontakcie i tak naprawdę nic nie robiliśmy, a na finał motor sam się doregulował – powiedział tuż po zwycięstwie Zmarzlik, który dedykował zwycięstwo swoim dzieciom, dodajmy w przeddzień światowego Dnia Dziecka.

Po trzeciej rundzie Grand Prix na czoło klasyfikacji przejściowej powrócił Bartosz Zmarzlik, który ma 53 punkty. Drugi jest Brady Kurtz – 45, a na trzecie awansował Jack Holder – 42 punkty. Jeden punkt traci do niego czwarty Andrzej Lebiediew. Słaby występ Kubery kosztował go utratę jednego miejsca. Drugi z Polaków jest siódmy z dorobkiem 27 punktów.

Wyniki Grand Prix Czech – Praga

1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 15 (2,3,2,2,3,3) - 20 pkt GP

2. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 13 (2,3,3,1,2,2) - 18

3. Leon Madsen (Dania) - 11+3 (3,3,0,1,3,1) - 16

4. Jack Holder (Australia) - 9+3 (1,2,1,3,2,0) - 14

5. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 10+2 (3,2,1,1,3) - 12

6. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 10+2 (2,1,3,2,2) - 11

7. Anders Thomsen (Dania) - 9+1 (1,2,3,2,1) - 10

8. Jan Kvech (Czechy) - 6+1 (3,0,1,2,0) - 9

9. Martin Vaculik (Słowacja) - 10+0 (3,2,2,1,2) - 8

10. Brady Kurtz (Australia) - 7+u (1,0,0,3,3) - 7

11. Mikkel Michelsen (Dania) - 6 (d,3,2,0,1) - 6

12. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 6 (0,1,1,3,1) - 5

13. Max Fricke (Australia) - 6 (2,1,2,0,1) - 4

14. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 5 (1,1,0,3,0) - 3

15. Dominik Kubera (Polska) - 3 (0,w,3,0,0) - 2

16. Daniel Klima (Czechy) - 0 (0,0,0,0,0) - 1

17. Jan Macek (Czechy) - NS

18. Jaroslav Vanicek (Czechy) – NS

 

 

 

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%