Niestety potwierdziły się plotki, dotyczące dzikich kart na Grand Prix 2025. Polska będzie miała w przyszłym roku tylko dwóch zawodników w cyklu. Dodatkowe nominacje przypadły reprezentantom Danii, Australii, Niemiec i Czech.
[ZT]35800[/ZT]
Znów więc mamy sporo kontrowersji, podobnie było przed rokiem. Tym razem uznanie w oczach FIM i Warner Bros Discovery Sport znaleźli: Mikkel Michelsen (Dania), Jason Doyle (Australia), Kai Huckenbeck (Niemcy) oraz Jan Kvech (Czechy). Cała czwórka startowała w tegorocznej edycji imprezy. Z powodu kontuzji pierwszy z rywalizacji wypadł Doyle. Potem Michelsen, który liczył się w walce o medale. Dwaj pozostali poza przebłyskami niezłej jazdy zajmowali odległe miejsca. Huckenbeck został sklasyfikowany na 12 miejscu, a Kvech jeszcze trzy miejsca niżej.
[reklama.sprawdź ceny]
Najbardziej zasadne według nas jest przyznanie dzikiej karty zawodnikowi z Danii, który raczej na pewno, gdyby nie pech znalazłby się w minimum czołowej szóstce. Doyle świetnie rozpoczął Grand Prix, ale wskutek groźnej kontuzji bardzo szybko zakończył sezon. Trudno powiedzieć gdzie znalazłby się na finiszu. Dwie pozostałe nominacje to już ogromne kontrowersje. Wydaje się, że miało być po prostu bardziej międzynarodowo... Możemy jednak w tym momencie zadać pytanie decydentom. Czy to jeszcze Grand Prix, czy ,,cyrk”? Impreza, która powinna mieć na starcie najlepszych zawodników na świecie nie do końca ich gromadzi.
Wśród pokrzywdzonych jest Polska. Po cichu liczyliśmy, że kraj, który od wielu lat robi najwięcej dla żużla, gdzie zarabia się największe pieniądze, gdzie organizuje się najwięcej turniejów, gdzie modernizuje się obiekty itd., otrzyma jedną z czterech ,,dzikich kart”. Kandydatury takie były naszym zdaniem dwie (Patryk Dudek, Maciej Janowski). Tak jeden, jak i drugi obeszli się smakiem. Ten pierwszy na marne pocieszenie będzie jedynie drugim, nominalnym rezerwowym. Tym pierwszym będzie kolejny z, jak się wydaje, pokrzywdzonych – Leon Madsen. Duńczyk od lat należy do światowej czołówki. Zajął w tegorocznym cyklu 9 miejsce, tuż za Dominikiem Kuberą, tracąc do bezpiecznego szóstego miejsca – 12 punktów, przy czym nie wziął udziału w jednej imprezie.
[reklama]
Dania będzie miała w Grand Prix dwóch zawodników, podobnie jak Polska, a to przecież dwie najmocniejsze i najliczniejsze żużlowe nacje na świecie. Najliczniej co ciekawe reprezentowana będzie Australia, która będzie miała aż czterech swoich reprezentantów. Australia, która nie organizuje żadnej z rund Grand Prix. Promotorzy dużo mówią o tym, że chcą, by speedway wyszedł poza swoje ramy, czyli poza Europę, ale jakoś ciągle kończy się niestety tylko na planach...
Wyścig po indywidualne mistrzostwo świata kojarzy się każdemu z czymś na najwyższym poziomie. Kibic chce ,,igrzysk”, tymczasem z roku na rok sportowej jakości jest mniej, właśnie przez takie, a nie inne działania. Zamiast rozwoju jesteśmy świadkami niestety, ale zwijania się Grand Prix. Zamiast produktu premium, dostajemy coś jedynie na jego podobieństwo...
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) #95
2. Robert Lambert (Wielka Brytania) #505
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) #66
4. Daniel Bewley (Wielka Brytania) #99
5. Martin Vaculik (Słowacja) #54
6. Jack Holder (Australia) #25
7. Mikkel Michelsen (Dania) #155
8. Dominik Kubera (Polska) #415
9. Andrzej Lebiediew (Łotwa) #29
10. Max Fricke (Australia) #46
11. Kai Huckenbeck (Niemcy) #744
12. Jan Kvech (Czechy) #201
13. Jason Doyle (Australia) #69
14. Anders Thomsen (Dania) #105
15. Brady Kurtz (Australia) #101
Nominalni rezerwowi:
19. Leon Madsen (Dania) #30
20. Patryk Dudek (Polska) #692
21. Tai Woffinden (Wielka Brytania) #108
22. Jacob Thorssell (Szwecja) #24
23. Luke Becker (USA) #22
24. Dimitri Berge (Francja) #96
25. Wiktor Przyjemski (Polska)
26. Nazar Parnicki (Ukraina) #785
27. Mathias Pollestad (Norwegia) #999
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz