Skradł serca leszczyńskich kibiców, którzy z każdym następnym meczem kochają go coraz mocniej. Grzegorz Zengota stał się pupilem leszczyńskich fanów żużla. Nie tylko dobry wynik sportowy o tym decyduje, ale również kontakt z kibicami i umiejętność dialogu.
To "Zengi" po meczach na "Smoku" chwyta za megafon i śpiewa wspólnie z kibicami. Tak było po pierwszym zwycięskim meczu z Cellfast Wilkami Krosno i tak było teraz - po porażce w play off z Betard Spartą Wrocław. Co więcej, żużlowiec wchodzi do "gniazda" na sektorze fan, gdzie zasiadają najwierniejsi sympatycy Unii, i kontakt z kibicami ma na wyciągnięcie ręki.
[ZT]30957[/ZT]
- Od jakiegoś czasu mamy wspaniałą atmosferę - mówił po meczu play off z Betard Spartą Wrocław Grzegorz Zengota. - Żałuję tylko, że nie udało się wygrać, bo byłaby to wisienka na torcie. Robiliśmy, co mogliśmy, ale wrocławianie byli naprawdę silni. Chciałem osłodzić ten wieczór naszym kibicom, dlatego byłem z nimi w "gnieździe" i poinformowałem, że zostaję na kolejny sezon. Cieszę się, że będziemy mogli kolejny rok spędzić razem.
"Zengi" na popularnej "fanie" ubrał koszulkę i było wszystko wiadomo. Miał na niej napis, informujący że kontrakt przyklepany i zostaje w leszczyńskim klubie na sezon 2024. Wśród kibiców wybuchła euforia. Później były wspólne zdjęcia, rozdawanie autografów i podziękowania.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
- Gdybyśmy wygrali, to radość byłaby jeszcze większa. Może informacja, że przedłużyłem kontrakt w Lesznie, chociaż trochę poprawiła humory niektórym kibicom - zastanawia się żużlowiec leszczyńskich "Byków". - Nie składamy broni. Mamy ten komfort, że wrocławianie są już jedną nogą w półfinale, jadą u siebie na swoim torze. My postaramy się sprawić niespodziankę.
Zengota chciałby być jeszcze lepszym, skuteczniejszym zawodnikiem. Mimo, że w tym sezonie już u tak zrobił wiele. To jest jego najlepszy sezon w ekstralidze.
- Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. To nie był może taki sezon, w którym wielu liczyło na aż tyle z mojej strony. Dlatego miałem komfort z tego powodu, bo nikt nie dmuchał balonika, każdy cieszył się z tego, co zrobię. Oczywiście, cieszę się z wygrywanych startów, bo to ułatwia rozgrywanie pierwszego łuku. Ale czasami jak człowiek nie wie, co się dzieje z tyłu i gdzie ten rywal się rozpędza, to powoduje, że ta jazda jest pasywna. Na pewno muszę jeszcze nad tym popracować. Uważam, że jak ten element poprawię, to będę pełnoprawnym liderem, jakiego każdy w Lesznie widziałby we mnie - zapowiada "Zengi".
[ZT]30945[/ZT]
Fogo Unia ma już prawie gotowy skład na sezon 2024. W leszczyńskiej drużynie zostają Janusz Kołodziej, Grzegorz Zengota, Bartosz Smektała, zostają juniorzy, wracają z wypożyczenia Keynan Rew i Maksym Borowiak i jak dobrze pójdzie, dołączy do zespołu Andrzej Lebiediew. W przyszłym roku w zespole "Byków" nie zobaczymy Jaimona Lidseya, Chrisa Holdera i Adriana Miedzińskiego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz