W piątek leszczynianie odjechali kolejne domowe spotkanie w ramach PGE Ekstraligi. Do klubu z Wielkopolski przyjechał aktualny Drużynowy Mistrz Polski z Lublina. Mimo braku Janusza Kołodzieja i Damiana Ratajczaka Fogo Unia nie złożyła broni i walczyła do samego końca. Unia przegarła 40 do 50, ale... mało kto w Lesznie spodziewał się tak przyzwoitego występu leszczynian. GALERIA na końcu tekstu.
[ZT]34303[/ZT]
[reklama.kliknij]
Do tej pory Fogo Unia Leszno po stronie pozytywów może zapisać wygrane domowe spotkanie z Włókniarzem Częstochowa i zremisowane z Falubazem, również w domu. Pozostałe, delikatnie mówiąc, nie posłuży po myśli Byków. Na domiar złego, jak w roku ubiegłym przyplątały się kontuzje: najpierw Janusz Kołodzieja (ma wrócić na najważniejsze mecze), potem Damiana Ratajczaka (w tym sezonie możemy go już nie zobaczyć na torze).
W marazmie, który zapanował w Lesznie, piątkowy mecz miał być przysłowiowym „gwoździem do trumny”. Owszem, Unia zgdoneiz przewidywaniami przegrała, ale, paradoksalnie, w Lesznie pojawił się optymizm. Spotkanie z Motorem Lublin pokazało kibicom oraz żużlowcom, że są w stanie utrzymać się w PGE Ekstralidze. Mowl otym po meczy trener Byków, Rafał Okoniewski, który udzielił wywiadu klubowym mediom.
[reklama.kliknij]
-Chłopacy dziś pokazali ząb. Nie odpuszczamy do samego końca. Nie życzę nikomu kontuzji, ale można zauważyć co się dzieje w Grudziądzu. Koncentrujemy się na swojej robocie, aby wykonywać ją jak najlepiej. Cieszy mnie to, że Bartosz Smektała pokazał mocną twardą jazdę. Nieraz zajechał drogę rywalowi, widać tą prędkość u niego w motocyklu. Wszystko idzie w dobrym kierunku i pracujemy cały czas. Wyciągamy wnioski i jedziemy dalej.
W tym momencie cały zespół z Leszna najbardziej marzy, aby Bartosz Smektała powrócił do swojej starej formy. Od początku sezonu boryka się z poważnymi problemami. Najbardziej widać to w momencie, gdy dochodzi do stykowej sytuacji. Wtedy Bartosz Smektała odpuszcza i zaprasza rywala, aby przejechał obok niego. W końcu na odbudowanie podczas meczu z Lublinem pokazał pazur, a nawet wygrał bieg.
-Mam nadzieję, że ta jedna trójka jest dobrym prognostykiem. Pracujemy żeby było coraz lepiej. Zmieniłem dużo rzeczy w swoim motocyklu, ciężko się żyło z problemami. Mocno się przygotowywałem do tego spotkania. Mecz z pewnością mógł się podobać kibicom na stadionie - powiedział Bartosz Smektała mediom Unii Leszno.
Postawę leszczyniaków docenili też lublinianie. Wiktor Przyjemski, który w Lesznie odjechał swój najlepszy, jak do tej pory, mecz w PGE Ekstralidze, mówił:
-Przed spotkaniem każdy mówił, że będzie to dla nas bardzo łatwy mecz. Do połowy łatwo nie było. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. W końcu nabrałem więcej luzu i pewności siebie. Nie spodziewałem się, że pójdzie mi tak dobrze. Zazwyczaj w Lesznie lubiłem jeździć i potwierdziłem te słowa.
[reklama.kliknij]
Fogo Unia Leszno w następnej kolejce wybierze się na mecz wyjazdowy do Gorzowa Wielkopolskiego. Niedawno klub z Leszna podpisał nowego Australijczyka - Bena Cooka. Być może już w piątek ujrzymy zawodnika Belle Vue Aces. W dalszym ciągu bez Janusza Kołodzieja leszczynianie zapewne powalczą o jak najlepszy wynik. Podobało Ci się? Pamiętaj, że tworzenie treści kosztuje. Pomóż nam rozwijać portal. Kliknij w reklamy albo w dobrej cenie KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕
[FOTORELACJA]266[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz