Zamknij

Świetne rozpoczęcie przygody z IMP przez Bartłomieja Kowalskiego

08:10, 27.07.2024 Aktualizacja: 08:16, 27.07.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

6 lipca łódzka Moto Arena otworzyła tegoroczne finałowe zmagania o medale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Bezsprzecznym faworytem ówczesnej rywalizacji był Bartosz Zmarzlik. Tymczasem żużlowiec Orlen Oil Motoru Lublin stanął na drugim stopniu podium. Wygrał zaś Patryk Dudek.

[ZT]35026[/ZT]

Już sam fakt, że tryumfatorem I rundy cyklu IMP został kto inny niż Bartosz Zmarzlik, mógł wywołać niemałe zaskoczenie wśród polskich kibiców speedway’a. Zwłaszcza, że w sezonie poprzednim były jeździec Stali Gorzów zwycięstwo w całej serii zapewnił sobie właśnie w Łodzi. Ponadto nie od dziś wiadomo, że rzadko kiedy czterokrotny czempion globu jest przez kogokolwiek możliwy do „ugryzienia”.

Miano bohatera turnieju śmiało można natomiast przypisać… Bartłomiejowi Kowalskiemu z Betard Sparty Wrocław. Rajder, który pierwsze kroki w „czarnym sporcie” stawiał w szkółce Janusza Kołodzieja, jako najmłodszy pełnoprawny uczestnik tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Polski, wywalczył miejsce na „pudle” i to już w swoim debiucie!

Jeździec w randze U24 do Wielkiego Finału zawodów w stolicy województwa łódzkiego awansował dzięki spektakularnemu zwycięstwu w biegu barażowym. W tej gonitwie na prowadzeniu znalazł się już na wyjściu z pierwszego łuku, wyprzedzając swojego klubowego kolegę z Betard Sparty Wrocław, Macieja Janowskiego. Potem pomknął śmiało do mety na czele stawki.

[reklama.sprawdź ceny]

Z kolei w ostatnim wyścigu dnia Kowalski przez moment podążał nawet na… drugiej pozycji. Został jednak minięty przez Zmarzlika tuż przed końcem pierwszego kółka. Ostatecznie młody zawodnik na kresce pojawił się jako trzeci. Taka też lokata przypadła mu w końcowej klasyfikacji imprezy.

Bez wątpienia 6 lipca był wyjątkowym dniem dla 22-latka, jeśli chodzi o jego dotychczasową karierę.

– Zdecydowanie był to mój dzień. Szczerze mówiąc sam nie wiem ile znalazłbym osób, które przed zawodami mogłyby postawić na to, że stanę na podium. Na pewno dla wielu jest to zaskoczenie. Do turnieju w Łodzi podszedłem bez stresu, żeby każdy bieg potraktować, jako swego rodzaju naukę, wyciągając „maksa”, dając z siebie wszystko – mówi nam Bartłomiej Kowalski.

Osiągnięty wynik przez żużlowca „Spartan” był niezwykle zdumiewający. Tym bardziej że – jak sam on przyznaje – okazje do jazdy na łódzkim owalu do tej pory rodowitemu tarnowianinowi nie zdarzały się zbyt często.

[reklama.sprawdź ceny]

– W Łodzi jeżdżę bardzo rzadko. Jeszcze w nawet w dniu zawodów wspominałem swój pierwszy raz, gdy w tym mieście startowałem w meczu ligowym razem razem z Wandą Kraków w 2018 r. Później – nie licząc sobotnich zawodów IMP – jeździłem tutaj może z dwa lub trzy razy. Pomimo tego, że rzadko mam okazję tu się pościgać, to jak najbardziej podoba mi się na łódzkiej Moto Arenie (uśmiech) – kontynuuje brązowy medalista SGP 2 A. D. 2023.

Kolejny turniej w ramach Indywidualnych Mistrzostw Polski będzie się dzisiaj w Bydgoszczy. Czy w związku z fantastyczną dyspozycją podczas inauguracyjnej rundy Kowalski zamierza pokusić się o podobny rezultat na ziemi kujawsko-pomorskiej?

– Myślę, że nie będę napalał się tak jak w Łodzi. Do każdych kolejnych zawodów zamierzam podchodzić z czystą kartą – skwitował Bartłomiej.

(Norbert Giżyński)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%