To nie są łatwe dni dla Włókniarza Częstochowa. Po tym jak zespół zajął przedostatnie miejsce w rozgrywkach PGE Ekstraligi atmosfera wokół klubu delikatnie mówiąc nie jest najlepsza. Teraz w gabinetach klubu ponownie zrobiło się gorąco, bo zespół może opuścić Leon Madsen...
[ZT]35289[/ZT]
Z odejściem Mikkela Michelsena już się pogodzono. Zresztą Duńczyk spisywał się fatalnie i zamiast lidera był słabą II-linią zespołu. Słów krytyki pod adresem zawodnika nie szczędzili sami kibice. Wydawało się, że w nowym sezonie liderem drużyny pozostanie Leon Madsen, który co jak co, pomimo trudnego charakteru jest gwarantem pokaźnych zdobyczy punktowych. Zawodnik był już po słowie z Włókniarzem jeśli chodzi o przyszłoroczny sezon, ale póki nic nie jest podpisane, to niczego oczywiście nie można być pewnym.
Nieoczekiwanie do walki o zawodnika włączył się ostatnio klub z Zielonej Góry, który ma ochotę na to, by w sezonie 2025 powalczyć o coś więcej. Początkowo wiele wskazywało na to, że do grodu Bachusa powędruje Tai Woffinden. Teraz jednak to nic pewnego. Brytyjczyk do czasu kontuzji miał słaby sezon w barwach Betard Sparty Wrocław. Wiemy, że Wrocławianie ,,odpuścili” już Brytyjczyka i namówili do startów w przyszłym roku Bradyego Kurtza, najskuteczniejszego zawodnika zaplecza ekstraklasy.
Woffinden przyznał ostatnio, że jego ręka po kontuzji nigdy nie będzie już taka sama i póki co jeszcze dość daleka droga do tego, by mógł powrócić na tor. Sam jego powrót do ścigania i forma będzie wielką niewiadomą. W Zielonej Górze prawdopodobnie doszli do tego, że były indywidualny mistrz świata nie musi być wcale gwarantem pokaźnej liczby punktów i zaczęto się zastanawiać nad tym kto ewentualnie mógłby być lepszą opcją. Ponieważ Madsen poza wstępnym porozumieniem z Włókniarzem niczego jeszcze nie podpisał, to zaczęło się kuszenie jednego z najskuteczniejszych zawodników rozgrywek.
Jasne jest, że wszystko jest jak to mówią „kwestią kasy”, wszak żużlowych ,,romantyków” kochających tylko jeden klub można dzisiaj policzyć na palcach jednej ręki. W Zielonej Górze parę ,,złociszy” więcej na Madsena by się znalazło. Duńczyk jest zdecydowanie droższą opcją aniżeli nic nie gwarantujący Woffinden.
Pytanie brzmi czy to wszystko o czym się ostatnio mówi jest realne. Czy dojdzie do sensacyjnego transferu, który wstrząśnie jeszcze bardziej Włókniarzem? W Zielonej Górze muszą jednak mieć też wiadomość tego, że Duńczyk poza tym, że zdobywa punkty, jest dość problematyczny i trzeba się dwa razy zastanowić nad tym, czy jego przywódczy charakter nie popsułby atmosfery, a wręcz nie rozwalił szatni.
W Częstochowie nikt jednak nie dopuszcza myśli o ucieczce swojego zawodnika. Taki ubytek byłby sportową katastrofą, bo zespół zostałby bez lidera z prawdziwego zdarzenia. Na rynku z dość mocnym nazwiskiem byłby w zasadzie tylko Jason Doyle, który zasiadł do rozmów z Grudziądzem. W gabinecie tego klubu jednak o mało co nie spadli z krzesła, gdy Australijczyk ,,wystrzelił” ze śmiałym wyznaniem o podwyżce. Doyle sonduje, kto da więcej. Widziany był już w Rzeszowie, gdzie mógłby zastąpić Nickiego Pedersena. Nie ulega wątpliwości, że najbliższe dni w polskim żużlu mogą być gorące i to nie tylko za sprawą pierwszych ćwierćfinałowych spotkań play-off.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz