Zamknij

Tomasz Gapiński: „W przyszłym roku chcę wrócić na tor”

08:11, 23.09.2024 Aktualizacja: 08:32, 23.09.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Rozmowa z Tomaszem Gapińskim – zawodnikiem Orła Łódź, Rozmawia Tomasz Zalewa

W Łodzi coraz bardziej realny ten czarny scenariusz, czyli odejście Witolda Skrzydlewskiego i pewnie koniec żużla. Masz jakiś plan B na przyszły sezon?

[ZT]35628[/ZT]

[reklama.najlepsze ceny]

Mam jeszcze nadzieję, że coś pozytywnego się wydarzy i żużel w Łodzi jednak przetrwa. Szkoda byłoby tego wielkiego wysiłku pana prezesa i wielu ludzi. Ale w tej chwili trzeba to sobie powiedzieć uczciwie, że nie wygląda to zbyt dobrze.

Przed sezonem prezes Orła wspominał, że może „Gapa” będzie jeżdżącym trenerem. To może w tym kierunku?

Miałem w zeszłym roku trzy propozycje, aby objąć drużyny młodzieżowe i pracować z tymi chłopakami. Wahałem się mocno po tej kontuzji, bo sam nie wiedziałem jak to będzie. Odjechałem jeszcze cztery treningi przy końcu rozgrywek plus Łańcuch Herbowy, ale obawiałem się o te dłonie. Ale kiedy w grudniu robiłem takie kontrolne badania i badania siłowe, lekarz mi powiedział: lepszych rąk jeszcze chyba nie miałeś w karierze!. Dlatego pojawiła się nadzieja, że to jeszcze nie jest moment na trenerkę, bo mogę wrócić na tor. W Łodzi rzeczywiście prezes widział mnie na takiej funkcji, ale kiedy spotkaliśmy się w zimie, przemyślałem to i odpowiedziałem szczerze. To bez sensu, żebym był jeżdżącym trenerem, bo to zwyczajnie niezręczna sytuacja.

[reklama.najlepsze ceny]

Jakby to wyglądało? Kogoś wyrzucę ze składu, albo nie wystawię go do wyścigu, tylko sam siebie będę wstawiał? Nie, to nie byłoby zbyt fortunne. Dlatego ta trenerka odsunęła się, ale być może to kwestia czasu. Oczywiście mam uprawnienia i mógłbym pracować, ale ja nie chcę składać broni. Mam nadzieję, że Łódź się jakoś obroni i żużel tu jednak nie zniknie, ale niezależne od tego co się wydarzy, nie chciałbym jeszcze przerywać startów i kończyć ze ściganiem. Plan mam taki, żeby w przyszłym roku wrócić na tor. Teraz pomagam mojemu mechanikowi i przyjacielowi Pawłowi Kowalewskiemu, szkolić jego jedenastoletniego syna. Zaczął przygodę z żużlem i pomagam mu stawiać te pierwsze kroki.

Czyli na ten moment, „Gapa” wraca za rok na żużlowe tory jako zawodnik?

Bardzo bym chciał i na to liczę. O ile jakiś klub mnie zechce. Na razie nie planuję, żeby się poddawać i kończyć żużlową przygodę jako zawodnik. Końcówka tego sezonu pokazała, że jestem w stanie się pościgać. Głowa po tych dwóch kontuzjach już pracuje inaczej. W sumie pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, bo zwykle wracałem po kontuzjach na tor, jakby nic się nie stało. A w tym roku ta kontuzja odbiła się na mojej psychice, ale wierzę, że to były tylko przejściowe problemy.

(Tomasz Zalewa)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%