Rozmowa z Janem Krzystyniakiem – byłym zawodnikiem i trenerem m.in. Unii Leszno. Rozmawia Tomasz Zalewa
Jest pan w stanie wymienić zawodnika, który przebił się w ostatnim czasie, albo wypłynął z U-24 Ekstraligi?
[ZT]36664[/ZT]
Kiedy pojawił się pomysł tej ligi U24 to nawet rozmawialiśmy na ten temat. Ja mówiłem wtedy i dzisiaj powtarzam to samo. W dzisiejszych czasach, zawodnik, który przestaje być juniorem i ma już 21 lat, powinien bez żadnych parasoli ochronnych walczyć i ścigać się z tymi doświadczonymi. Jak nie daje rady, to znaczy, że już raczej nic z tego nie będzie. Tych, którzy mają talent, którzy ciężko pracują i są stworzeni do żużla, nie trzeba ciągnąć za uszy, dawać im jakieś fory i na siłę wpychać do składu, tylko dlatego, że jest regulamin i ktoś taki na sztukę musi być. A w większości klubów niestety tak to właśnie wygląda. To ja mówię jasno. Jeśli on do 24 roku życia nie jest w stanie sobie poradzić, to niech ten zawodnik myśli o zmianie dyscypliny. Nie każdy musi być przecież żużlowcem. Przecież nawet taki 21 letni junior, to jest najczęściej chłopak, który ma już za sobą z 10 lat stażu na żużlowych torach i kontaktu z tym sportem. To ile ma mieć jeszcze parasola ochronnego? Wprowadzić U-30? Sport żużlowy mocno się zmienił i dzisiaj ci najmłodsi chłopcy mają już sporo jazdy i doświadczenia po tych wszystkich latach na minitorach. Dla nich to nie jest przecież jakaś nowość i pierwszy kontakt z motocyklem. W dawnych czasach, to po dziesięciu latach startów, zawodnicy już kariery kończyli, a dzisiaj tyle jazdy ma za sobą chłopiec, który jeszcze jest juniorem.
Czyli pomysł o wygaszaniu U24 Ekstraligi jest słuszny?
Zdecydowanie tak. Zawodnik, który nie do 24 roku życia, ale do 21 roku życia, czyli do zakończenia wieku juniora, nic jeszcze w tym sporcie nie osiągnął, już raczej nie osiągnie. Najwidoczniej to nie jest dla niego. Następne kolejne lata nauki, holowanie i czekanie nie wiadomo na co, już na nic się nie zdadzą. Tak na marginesie śmieję się, że ja też to przerabiam i mnie też to dotyczy.
Pana?
Tak. Śmieję się do żony, która mnie próbuje w tym wieku uczyć jeszcze gotowania. Bo taki był plan, że jak będę na emeryturze, to się nauczę gotować. I co z tego, że ja próbuję, jak nikt tego nie zje?! Rok minął, a ja dalej jestem tępy! Nie mam najmniejszego pojęcia jak to zrobić i brnięcie w to dalej i dalsze próby stania przy garach, to już niewiele dadzą i pomogą. Albo przypalę, albo rozgotuję i tyle z tego pożytku. To tak jak z tym U24 na torze żużlowym.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz