Zamknij

Przed Memoriałem Alfreda Smoczyka: garść faktów, liczb i ciekawostek

20:06, 05.09.2020 Aktualizacja: 08:57, 11.09.2021
Skomentuj

W poniedziałek 7 września odbędzie się finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu w Lesznie. Jednocześnie będzie to także 70. Memoriał Alfreda Smoczyka. Warto przyjrzeć się ciekawostkom związanym z tą właśnie imprezą, która od 1951 roku na stałe wpisała się do kalendarza imprez żużlowych.

Pierwszy Memoriał Alfreda Smoczyka wygrał reprezentant gospodarzy Stanisław Glapiak. W biegu finałowym wyprzedził Bolesława Bonina (Gwardia Bydgoszcz), Janusza Sucheckiego (CWKS Warszawa) oraz Edwarda Kupczyńskiego (Spójnia Wrocław).

Podium ubiegłorocznego Memoriału. Wygrał go Emil Sajfutdinow (fot. Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel)

Sędzią pierwszych memoriałowych zawodów był ojciec Alfreda Smoczyka, Antoni. To on wręczał przechodni kryształowy puchar zwycięzcy turnieju.

- Wyścig o memoriał mego syna sprawił mi wielką radość, jak również cieszy mnie to, że puchar pozostał w mieście, w którym Alfred uczył się jeździć i w którym zaczął osiągać największe sukcesy - powiedział po zakończeniu turnieju Antoni Smoczyk.

Król Henryk

Najwięcej turniejów o Memoriał Alfreda Smoczyka wygrał Henryk Żyto. Wychowanek Unii Leszno zwyciężył w sześciu turniejach i zanotował przy tym dwukrotnie serię trzech wygranych z rzędu. Miało to miejsce w latach 1957-1959 oraz 1962-1964. Henryk Żyto brał udział w Memoriale w późniejszych latach jako zawodnik Wybrzeża Gdańsk, ale nie zdołał już odnieść większych sukcesów.

Pięć zwycięstw w prestiżowych zawodach wywalczył Roman Jankowski, kolejny z idoli leszczyńskich kibiców. "Jankes" wygrywał w latach: 1982-1983, 1986, 1997, 1999. Bardzo emocjonujący przebieg miał w szczególności ostatni turniej wygrany przez Jankowskiego. Po fazie zasadniczej ulubieniec leszczyńskiej publiczności miał na koncie 14 punktów, czyli tyle samo, co Tomasz Gollob. Przed biegiem dodatkowym o zwycięstwo obaj Panowie serdecznie podali sobie ręce. Ze startu wyszedł jednak tylko "Jankes". Maszyna Tomasza Golloba nie ruszyła w ogóle. Jankowski jechał sam przez cztery okrążenia przy aplauzie leszczyńskiej widowni.

Memoriałowa tradycja to odwiedzenie przed zawodami grobów Alfreda Smoczyka i żużlowców Unii, a tuż przed rozpoczęciem rywalizacji wręczenie kwiatów najbliższej rodzinie Freda. Na zdjęciu jego siostra pani Urszula Plewa otrzymuje bukiet od wychowanek i byłego kapitana Unii Leszno Damiana Balińskiego (fot. Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel)

Z żużlowców, którzy nigdy nie jeździli w Unii Leszno, najwięcej wygranych turniejów mają Tomasz Gollob i Zenon Plech. Obie legendy polskiego speedwaya wygrywały turniej trzykrotnie.

Zawodnikiem, który najwięcej razy stawał na podium zawodów ku pamięci Alfreda Smoczyka, jest Jarosław Hampel. 38-latek w pierwszej trójce meldował się aż 9 razy, na co składają się dwa zwycięstwa i siedem drugich miejsc. Hampel w poniedziałek będzie miał szansę, aby stanąć na podium po raz dziesiąty.

Klany żużlowe piękną kartą memoriałowej historii

Ciekawym wątkiem memoriałowej historii są żużlowe rodziny. Istnieje kilkanaście przykładów, kiedy najpierw w zawodach startował ojciec, a po upływie pewnego czasu również syn. Dwukrotnie zdarzyło się tak, że Memoriał wygrywał zarówno ojciec, jak i młodszy zawodnik z żużlowego rodu. Tej sztuki dokonały rodziny Dobruckich i Kasprzaków.

W klanie Dobruckich ojciec Zdzisław zwyciężał trzy razy (1969, 1971, 1976), natomiast syn Rafał okazał się najlepszy w 1994 roku. Warto zwrócić uwagę, że wtedy Rafał miał wtedy zaledwie 17 lat.

Jeśli chodzi o rodzinę Kasprzaków, to ojciec Zenon wygrał jubileuszowy 40. Memoriał Alfreda Smoczyka w 1990 roku, a Krzysztof powtórzył wyczyn ojca w 2004 roku.

Ewenementem na skalę światową był występ w 50. Memoriale Romana Jankowskiego oraz jego syna Łukasza. Państwo Jankowscy nie zaliczyli zbyt udanego występu. Roman zajął 12. miejsce, a Łukasz 15. pozycję. Na razie jednak to jedyny taki przypadek w bogatej historii Memoriału, aby w jednych zawodach brał udział zarówno ojciec, jak i syn.

Swoją piękną historię zapisały także braterskie duety. Zbigniew i Bernard Jąderowie stawali na najwyższym stopniu podium rok po roku. Bernard wygrał Memoriał w 1973 roku, a Zbigniew w 1974 roku. Co warte podkreślenia bracia Jąderowie stali razem na podium w 1973 roku, bo Zbigniew wywalczył 3. miejsce.

Oprócz braci Jąderów było wiele braterskich duetów, które startowały razem podczas jednej imprezy. Warto wymienić, chociażby rodzeństwa: Gollobów, Pawlickich, Świtałów, Rempałów, Skupieniów, Balińskich, Waloszków, Kowalskich.

Wiktoria Grega Hancocka

W 1993 roku po raz pierwszy w historii Memoriału Alfreda Smoczyka zwyciężył obcokrajowiec. Tym szczęściarzem był Amerykanin Greg Hancock, który wówczas w lidze reprezentował barwy Unii Leszno. Hancock zwycięstwo w prestiżowym turnieju wywalczył w biegu dodatkowym, pokonując Zenona Kasprzaka oraz Jacka Krzyżaniaka.

Co ciekawe Greg Hancock wraz z innym Amerykaninem Ronnie Correyem dojechali na stadion w Lesznie dopiero 15 minut przed rozpoczęciem rywalizacji. Obaj zawodnicy kończyli jednak turniej w zupełnie innych nastrojach, bo Correy wywalczył tylko dwa punkty, a Hancock zwyciężył.

Emil Sajfutdinow nie obroni tytułu

Wiemy już na pewno, że najbliższy 70. Memoriał Alfreda Smoczyka wygra Polak. Zatem tytułu sprzed roku nie obroni Emil Sajfutdinow, który okazał się najlepszy z dorobkiem 14 punktów. Drugie miejsce zdobył Jarosław Hampel, a trzecie Bartosz Smektała. W przeciwieństwie do Sajfutdinowa Hampel i Smektała w poniedziałek będą mieli szansę, aby stanąć na podium IMP i zarazem Memoriału Alfreda Smoczyka.

Tegoroczny Memoriał z pewnością będzie wyjątkowy, na pewno zabraknie takich scen. Szkoda! (fot. Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel)

Tegoroczny Memoriał z pewnością będzie wyjątkowy i to mimo że jest poboczną imprezę wplecioną w finał IMP. Ma to jednak swój urok, bo przynajmniej nowy mistrz Polski otrzyma dodatkową nagrodę w postaci pucharu za wygraną w Memoriale.

[adsforwp id="7908"

Kiedyś Memoriał Alfreda Smoczyka był rewanżem za finał IMP, przez pewien czas był jednym z turniejów finałowych IMP, a teraz będzie rozgrywany jednocześnie z rywalizacją o mistrzostwo Polski. Miejmy nadzieję, że doborowa stawka zawodników dostarczy w poniedziałek kibicom mnóstwo emocji.

PS W tekście użyto cytatu z książki Wiesława Dobruszka i Adama Podsiadłego pt. "Pół wieku Memoriału Alfreda Smoczyka".

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%