Zamknij

Żużlowcy w koszarach sposobem na ligę

16:34, 14.04.2020 Aktualizacja: 13:28, 08.08.2021
Skomentuj

To jedna z opcji dotycząca zagranicznych żużlowców startujących w polskiej lidze. Można by ją zastosować, gdyby wciąż obowiązywała 14-dniowa kwarantanna dla wszystkich przyjeżdżających do Polski. Ta opcja miałaby wpływ na żużel w całej Europie. Polska co najmniej na kilka miesięcy stałaby kontynentalnym żużlowym centrum a właściwie żużlowym monopolistą.

Sytuacja jest wyjątkowa i obie strony, czyli pracodawcy (kluby i prezesi) i pracobiorcy (żużlowcy) w pełni się z tym zgadzają. Różnice zdań pojawiają się, gdy dyskusja wkracza na temat szczegółów współpracy. Przede wszystkim gdy mowa o realizacji umów kontraktowych zawartych pod koniec ub. roku. Jedno jest raczej pewne: żużlowcy w Polsce dostaną lepsze warunki, niż w lidze szwedzkiej czy angielskiej. Tak deklarują prezesi klubów ekstraligi i liczą na wyrozumiałość zawodników.

Niepewni ale gotowi

- Nikt nikogo nie chce oszukać i zależy nam, by liga przetrwała. Dlatego staramy się działać wspólnie, w porozumieniu, by za rok przystąpiły do rywalizacji wszystkie zespoły i nie było tzw. kadłubowej tabeli - tłumaczą prezesi większości klubów żużlowych w naszym kraju. Jednocześnie nie kryją, że jest ciężko i sytuacja jest dynamiczna.

Władze PGE Ekstraligi zapewniają, że zrobią wszystko, by kluby i zawodnicy doznali jak najmniejszego uszczerbku. Wiadomo, że nie obędzie się bez cięć. Z kolei żużlowcy trwają w niepewności, ale i gotowi do pracy.

- Dzisiaj nie wiemy, kiedy wystartuje sezon. Musimy cierpliwie czekać i jednocześnie być przygotowanym do startu w rozgrywkach, gdy dostaniemy sygnał - potwierdza stan gotowości Emil Sajfutdinow z Fogo Unii Leszno.

żużlowcy są gotowi do startów Żużlowcy czekają na sygnał do startu, ale są też świadomi, że nie obędzie się bez cięć (fot. Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel)

Żużlowców w rozmowach z działaczami reprezentuje Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol". Cegielski również jest świadomy strat finansowych, kłopotów i trudnych decyzjach, które muszę podejmować prezesi i żużlowcy. Część sponsorów już zawiesiła współpracę z klubami. W Gorzowie wycofał się tytularny sponsor Stal - firma Truly.work. Na szczęście, co podkreśla prezes gorzowskiego klubu Marek Grzyb, udało się znaleźć nowego sponsora: "Moje Bermudy".

Polska centrum Europy

Jak się okazuje, zagraniczni żużlowcy są skłonni przyjechać do Polski i tu zamieszkać do końca sezonu, gdyby wciąż nie było możliwe swobodne przemieszczanie się po Europie. Tym samym są skłonni zrezygnować z występów w innych europejskich ligach. W obecnej sytuacji, która potrwa z pewnością jeszcze wiele miesięcy, jazda na kilku frontach jest niemożliwa. Wymaga ona od żużlowców kilkukrotnego w ciągu miesiąca przekraczania granic a to jest obecnie niewykonalne.

Deklaracja o zamieszkaniu na kilka miesięcy w Polsce pokazuje, że obcokrajowcom zależy na pracy w polskiej lidze, na zarobkach, chociaż one mają zostać obcięte. Gdyby doszło do sytuacji, że Polska stanie się żużlowym centrum Europy na kilka miesięcy bez możliwości przekraczania jej granic co tydzień lub co dwa tygodnie, to wtedy nawet organizator Speedway Grand Prix nie wyklucza możliwości zorganizowania rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza świata w naszym kraju. Jest gotów zrezygnować z pozostałych lokalizacji zawodów poza Polską.

Ze strachem nasłuchują wieści z Polski promotorzy żużla w innych krajach. Co zrobi liga szwedzka, angielska, duńska, gdyby wszystkich najlepszych żużlowców skoszarowano w Polsce? Prezesi polskich klubów twierdzą, że są w stanie zapłacić zawodnikom więcej, niż w Szwecji lub Anglii.

Strach w I i II lidze

- Mamy czekać na decyzje. Jeśli będzie zgoda na inaugurację ligi, to dwa tygodnie wcześniej dostaniemy informację o możliwości organizowania treningów i przygotowań - mówi Bartosz Zmarzlik z Moje Bermudy Stal Gorzów.

Problem ma ekstraliga, gdzie możliwości zdobycia środków są kilka razy większe, niż w niższych klasach rozgrywkowych. Co więc mają powiedzieć sternicy żużlowych ośrodków w I i II lidze? Dochodzą do nas sygnały o problemach m. in. w Poznaniu, Rawiczu, Ostrowie Wlkp. Kluby z zaplecza ekstraligi nie wyobrażają sobie organizowania zawodów bez udziału kibiców. Wiele jednak wskazuje, że zawody przy pustych trybunach, będą jedyną droga do ratowania kontraktów zawartych z telewizją i tytularnym sponsorem I ligi. To jednak nie są tak duże pieniądze, jak w przypadku kontraktu telewizyjnego w ekstralidze, by załatwiły problemy na poziomie I ligi.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%