Zamknij

Czy to trener zawalił mecz z Falubazem?

19:43, 10.04.2021 Aktualizacja: 21:36, 16.11.2021
Skomentuj

Janusz Ślączka ma za sobą debiut w roli trenera GKM-u Grudziądz. Jego zespół przegrał w Zielonej Górze 51:39, a sam szkoleniowiec zbytnio drużynie nie pomagał. Dokonywane przez niego zmiany były chwilami szokujące.

Pierwszej roszady trener GKM-u dokonał przed ósmym wyścigiem. Falubaz prowadził wówczas 23:19, a w dwóch pierwszych biegach zawiódł Kenneth Bjerre.

Nie wiadomo jednak, co chciał osiągnąć Ślączka wstawiając do wyścigu Romana Lachbauma zamiast Duńczyka. Trudno było przypuszczać, że Rosjanin wygra z Patrykiem Dudkiem i znacząco odmieni losy meczu. Jednocześnie Bjerre nie miałby raczej problemów z pokonaniem juniora zielonogórzan, Jakuba Osyczki.

Rosjanin zastępujący Kennetha Bjerre źle wyszedł ze startu i przyjechał do mety na ostatnim miejscu. GKM stracił cenny punkt. Wprowadzenie Lachbauma nie mogło być odpowiednim posunięciem, patrząc na to, że był to już środek spotkania.

W następnych dwóch biegach Ślączka stosował dość słuszne rezerwy taktyczne. Nicki Pedersen zastąpił Norberta Krakowiaka, a później Mateusz Bartkowiak pojechał za Denisa Zielińskiego. Z drugiej strony przed dziewiątą gonitwą Krakowiak miał na swoim koncie dwa punkty i prezentował się solidnie. Do końca nie zasłużył na to, aby być zmienionym, ale Pedersen zrobił swoje i zdobył trzy punkty.

Prawdziwe zaskoczenie nastąpiło jednak dopiero przed biegiem dwunastym. Po raz kolejny zmieniony został Krakowiak. W roli zastępcy na torze pojawił się... Kenneth Bjerre. Rzadko spotyka się sytuację, w której wcześniej zmieniany zawodnik, później pojawia się jako rezerwa taktyczna. Duńczyk zaprezentował się lepiej niż na początku spotkania, ale i tak nie zdołał wygrać z Piotrem Protasiewiczem. Zmiana zatem niewiele dała.

Bjerre pojechał także w trzynastej gonitwie zgodnie z programem. W bezbarwny sposób przywiózł zero i trener GKM-u podziękował mu za występ w spotkaniu. W biegu czternastym nie było zatem Duńczyka, nie było też Krzysztofa Kasprzaka, a co ciekawe pojawił się Krakowiak.

Po siedmiu biegach przerwy Ślączka przypomniał sobie o zawodniku, który jeszcze rok wcześniej reprezentował Falubaz i zna tor w Zielonej Górze bardzo dobrze. Jednocześnie w tej samej gonitwie z rezerwy taktycznej za Bjerre pojechał Pawlicki. Krakowiak walczył dzielnie, ale spowodował upadek Piotra Protasiewicza, co przelało czarę goryczy w grudziądzkiej ekipie.

Z perspektywy czasu łatwo jest oceniać i wytykać błędy trenera, ale z pewnością większość kibiców łapała się za głowy, patrząc na roszady taktyczne GKM-u. W kilku przypadkach były zarówno zaskakujące, jak i mijające się z celem. Dlatego też najlepiej działania Janusza Ślączki podsumował na Twitterze dziennikarz Przeglądu Sportowego Jakub Keller, pisząc następujące słowa: "Prędzej zrozumiem fizykę jądrową, niż zmiany trenera Ślączki".

Warto tutaj również podkreślić, że przy lepszych działaniach taktycznych GKM pewnie mógłby osiągnąć korzystniejszy wynik, ale nie wygrałby spotkania. Wśród gości, oprócz Nickiego Pedersena, nikt nie potrafił wygrać biegu. Nie dokonał tego nawet nieźle dysponowany Przemysław Pawlicki. Wychowanek Unii Leszno nie wygrał żadnego z 31 ostatnich wyścigów ligowych, w jakich startował.

fot. Falubaz Zielona Góra/Dariusz Biczyński

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%