Marzyli o awansie do Ekstraligi, ale w 2020 roku okazali się najsłabszą drużyną w eWinner 1 lidze i spadli do 2 ligi żużlowej. I chociaż Lokomotiv Daugavpils zapowiada wygrzebanie się z dołka i szybki powrót na zaplecze ekstraligi, to i tak w Daugavpils nie ma wielkiego zmartwienia z powodu obecnej pozycji klubu.
- To jest sport - ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać. Pierwszą ligę wygraliśmy dwa razy z rzędu, znaleźliśmy się w gronie zwycięzców, ale też pamiętam jak walczyliśmy o przetrwanie. Z naszymi wynikami nie ma nic wyjątkowego, można podać inne przykłady drużyn, które zdobyły złote medale, a następnie spadły do niższej ligi. Przeżyjemy, dam sobie radę. Naszym celem jest błyskawiczny powrót do pierwszej ligi. - mówi na łamach łotewskiego Grani.lv Nikołaj Kokin, trener Lokomotivu Daugavpils.
To jest sport - ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać - mówi Nikołaj Kokin, trener Lokomotivu Daugavpils (fot. Magazyn Żużel)
Środki finansowe na sezon 2021 w łotewskim klubie zostały zabezpieczone. Znaczącą część budżetu stanowi dofinansowanie z miasta.
- Od kilku lat nie mamy sponsora tytularnego, przeżywamy dzięki pomocy Dumy Miejskiej, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni, a także drobnym sponsorom i pieniądzom za sprzedane bilety. Myślę, że w drugiej lidze uda nam się trochę złapać oddech w tym sezonie. Co więcej, nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja z dopuszczeniem widzów do publicznych wydarzeń w trakcie sezonu. A to duża część dochodu klubu. Zawieramy realne kontrakty, nie losujemy liczb z kosmosu. To jest nasza reputacja i ona jest wiele warta. - kończy Kokin.
Lokomotiv liczy, że z uwagi na mniejszą ilość drużyn w 2 lidze, występy na polskich torach będą mniej kosztować. Drużyna trenera Kokina będzie faworytem rywalizacji, chociaż rywale na pewno nie ułatwią jej zadania. Zapowiada się ciekawa rywalizacja Łotyszy z zespołami z Opola, Rzeszowa czy Poznania.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz